"Nowy, tak zwany <zaprzysiężony> prezydent i jego otoczenie widzą Ukrainę wyłącznie przez pryzmat własnych, materialnych interesów" - oświadczyła Tymoszenko. Swoje przemówienie wygłosiła na kilkutysięcznym wiecu u stóp pomnika ukraińskiego wieszcza narodowego Tarasa Szewczenki w Kijowie. We wtorek mija 196. rocznica jego urodzin.

Reklama

Była szefowa rządu, która przegrała z Janukowyczem w ostatnich wyborach prezydenckich na Ukrainie, określiła go mianem "ideologicznego spadkobiercy Małorusi" (pogardliwa nazwa Ukrainy stosowana w opozycji do Wielkiej Rusi, czyli Rosji), który walczy ze wszystkim, co ukraińskie.

Zaapelowała jednocześnie do swych zwolenników, by zobowiązali się do sprzeciwu wobec Janukowycza i wyraziła nadzieję, że jego rządy nie będą trwać długo.

Następnie uczestnicy wiecu ogłosili rezolucję, w której Tymoszenko uznano za przywódczynię opozycji. Poparli ją członkowie partii, które tworzą Blok Julii Tymoszenko, oraz niektórych ugrupowań, wchodzących do skonfliktowanego i podzielonego bloku Nasza Ukraina-Ludowa Samoobrona (NU-LS).

Tymoszenko przeszła do opozycji po tym, jak 3 marca straciła stanowisko premiera. Nastąpiło to, gdy parlament wyraził wotum nieufności dla jej rządu. Dzień wcześniej rozpadła się koalicja, do której, prócz bloku jej własnego imienia, wchodził NU-LS, oraz Blok przewodniczącego parlamentu Wołodymyra Łytwyna.

Wotum nieufności dla rządu Tymoszenko poparła Partia Regionów prezydenta Janukowycza, komuniści, Blok Łytwyna, oraz część deputowanych NU-LS. Obecnie ugrupowania te i kilku przedstawicieli NU-LS prowadzi rozmowy o powołaniu nowej, proprezydenckiej koalicji.