"To ten sam szpital, który był w Karbali, ale jest po gruntownym remoncie, nowe jest wyposażenie" - powiedział dowódca grupy zabezpieczenia medycznego ppłk Tomasz Bojanowski. "Mamy bardzo dobrą kadrę, lekarzy, polskich i amerykańskich ratowników, pielęgniarki. Czekaliśmy na ten szpital przez pięć zmian, wreszcie na szóstej udało się go otworzyć" - dodał.

Reklama

"Szpital jest bardzo potrzebny. Teatr działań jest o wiele trudniejszy niż w Iraku, zagrożenie jest duże, jest wielu rannych" - ocenił Bojanowski. Są to zwykle afgańscy żołnierze i policjanci, ale - zaznaczył - "zgodnie z prawem międzynarodowym i przysięgą Hipokratesa mamy obowiązek leczyć wszystkich, także cywilów".

Szpital działa też jako ambulatorium. "Leczymy wszystko - od przeziębienia po bardzo trudne przypadki, przeprowadzamy skomplikowane operacje ratujące życie" - powiedział oficer. W razie potrzeby lekarze w drodze telekonferencji mogą się skonsultować ze specjalistami w Polsce, którym obraz przekazują kamery umieszczone w lampach nad stołami operacyjnymi.

Szpital może jednorazowo przyjąć 14 pacjentów, kilka łóżek można w razie potrzeby dostawić. Mimo zaawansowanego jak na lazaret wyposażenia nie jest przeznaczony do długotrwałego leczenia pacjentów z zagrożeniem życia.

Z założenia chorzy przebywają w nim do dwóch tygodni. W najtrudniejszych przypadkach chorych, po udzieleniu najpilniejszej pomocy, wysyła się do bazy Bagram, a stamtąd do amerykańskiego szpitala wojskowego w niemieckim Ramstein.