Jest to pierwsza samodzielna zagraniczna wizyta małżonki amerykańskiego prezydenta Baracka Obamy.
Po wylądowaniu na lotnisku w Port-au-Prince pani Obama, która przybyła razem z żoną wiceprezydenta Joe Bidena, Jill, odbyła lot śmigłowcem nad stolicą Haiti, zniszczoną 12 stycznia podczas katastrofalnego trzęsienia ziemi.
Bezpośrednio po trzęsieniu, w którym zginęło ponad 300 tys. ludzi, a koło 1,3 mln zostało bez dachu nad głową, prezydent Obama skierował do tego biednego karaibskiego kraju blisko 20 tysięcy amerykańskich żołnierzy i pracowników pomocy humanitarnej.
"Pierwsza dama Michelle Obama i Jill Biden składają tę wizytę, aby podkreślić wobec haitańskiego narodu i haitańskiego rządu trwałe zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w pomoc w odbudowie Haiti, zwłaszcza że wchodzimy w porę deszczową i sezon huraganów" - poinformował w oświadczeniu Biały Dom.
Chociaż większość Haitańczyków chwali amerykańską pomoc, wielu zapytuje, dlaczego Barack Obama - pierwszy czarnoskóry prezydent USA jeszcze nie odwiedził Haiti, które po rebelii niewolników w 1804 roku utworzyło pierwszą czarną republikę. Wizyta pierwszej damy Ameryki może złagodzić te uczucia w kraju, w którym prezydent Obama cieszy się dużą popularnością.
Inni światowi przywódcy, jak francuski prezydent Nicolas Sarkozy, premier Kanady Stephen Harper i kilku latynoamerykańskich prezydentów odwiedziło Haiti po trzęsieniu ziemi, uważanym za jedno z najtragiczniejszych we współczesnej historii.
Na marcowej konferencji darczyńców w Nowym Jorku rządy, międzynarodowe instytucje i organizacje pozarządowe obiecały na pomoc w rekonstrukcji Haiti niemal 10 mld dolarów.
Po przelocie śmigłowcem pani Obama została przyjęta przez prezydenta i jego żonę Elisabeth Preval.Panie Obama i Biden następnie udały się z wizytą do stołecznego szpitala.
Michelle Obama oczekiwana jest we wtorek wieczorem w Meksyku, gdzie złoży trzydniową wizytę.