Dziennikarz, który ma podwójne kanadyjskie i irańskie obywatelstwo, przesiedział niemal cztery miesiące w irańskim areszcie. W październiku został wypuszczony za kaucją i pozwolono mu na wyjazd z kraju, aby mógł dołączyć do swojej żony, Brytyjki mieszkającej w Londynie.
W artykule opublikowanym w tym tygodniu w "Newsweeku" dziennikarz pisze, że wyrok wydano w niedzielę, uznając go za winnego m.in. spiskowania przeciwko bezpieczeństwu kraju, zbierania poufnych informacji oraz prowadzenia propagandy przeciwko systemowi i obrazy najwyższego irańskiego przywódcy duchowego ajatollaha Alego Chamenei oraz prezydenta Mahmuda Ahmadineżada. Dodatkowo za zakłócanie porządku został skazany na rok więzienia i 74 baty.
Poinformował go o tym członek rodziny, który poszedł do sądu, gdzie został powiadomiony o wyroku. Sąd nie zawiadomił ani jego, ani jego prawnika.
"Fala wyroków podobnych do tego przeciwko mnie, wydawanych w przededniu pierwszej rocznicy wyborów, wydaje się mieć na celu zniechęcenie ludzi do wzięcia udziału w nowych masowych protestach przeciwko reelekcji Ahmadineżada i represjom, które nastąpiły później" - pisze Bahari.