W kopercie leżała tylko chusteczka jednorazowa, nasączona jakąś drażniącą substancją. Gdyby premier Ismail Hanije sam otworzył list, mogłoby to się dla niego źle skończyć. Gaz powalił na ziemię siedem osób. Kilka z nich straciło przytomność. Wszyscy leżą teraz w szpitalach. Mają trudności z oddychaniem.
Pieczątka na kopercie wskazuje, że list nadano w Tel Awiwie. Sprawę bada już specjalna komisja śledcza i laboratoria medyczne. Palestyńczycy są pewni, że za zamachem stoją Izraelczycy. Premier Hanije jest członkiem terrorystycznego Hamasu, a wojska izraelskie od kilku tygodni wyłapują w Strefie Gazy bojowników i członków palestyńskiego rządu, którzy należą do tego ugrupowania.