George Chaanine, 52-letni ksiądz z Las Vegas, przyszedł 26 stycznia do biura swojej pracownicy - solistki chóru. Nagle proboszcza coś napadło - rozbił na jej głowie butelkę z winem, złapał za włosy i zaciągnął do swojego pokoju.

Ofiara walczyła, ale szybko straciła przytomność. Gdy się ocknęła, ksiądz usiłował ją zgwałcić. Kobieta znów zaczęła krzyczeć i próbować się bronić. Bezskutecznie. Rozwścieczony duchowny związał ją i zaczął dusić. Pracownica była pewna śmierci i zaczęła się modlić. Wtedy stał się cud - ksiądz nagle przestał.

Zagroził, że jeśli piśnie słówko o tym, co się stało, to się zabije. I uciekł z plebanii. Policjanci szukali go przez tydzień. Wczoraj go znaleźli. Proboszcz stanie teraz przed sądem za próbę zabójstwa, wykorzystywanie seksualne, porwanie oraz pobicie niebezpiecznym narzędziem.