Kilka dni temu podobny wniosek w sprawie Niemca libańskiego pochodzenia złożyła w sądzie w Monachium bawarska prokuratura.



"Naszym celem jest ściganie osób odpowiedzialnych za porwanie i torturowanie zamieszkałego w Mediolanie egipskiego imama Abu Omara" - mówi DZIENNIKOWI mediolański prokurator Armando Spataro.



Jego monachijski kolega August Stern chce wyjaśnić podobną sprawę, która w tym samym czasie wydarzyła się na terenie Niemiec.



"Jeśli odpowiedzialni za te porwania gdzieś się pojawią, to będziemy prosić państwo o ich wydanie. Jeśli natomiast pojawią się na naszym terytorium, zostaną aresztowani" - zapowiada Stern w rozmowie z DZIENNIKIEM.



W lutym 2003 r. na jednej z mediolańskich ulic wciągnięto do nieoznakowanej furgonetki 40-letniego Egipcjanina Abu Omara. Ten islamski duchowny przebywał we Włoszech jako azylant od lat 80. Uciekł z rodzinnego Egiptu, bo był członkiem nielegalnej organizacji islamskich fundamentalistów.



Głoszenia swoich poglądów nie zaprzestał we Włoszech, gdzie znano go z wygłaszania wojowniczych kazań w mediolańskim meczecie. Amerykanie przewieźli uprowadzonego Abu Omara do swojej bazy w Aviano, a stamtąd samolotem, przez bazę US-Force w niemieckim Rammstein, prosto do egipskiego więzienia, gdzie przebywa do dzisiaj.



O Egipcjaninie stało się głośno dopiero w 2004 r., gdy jego adwokat zdołał przeszmuglować do Europy jego więzienne grypsy. Włosi ostro zareagowali zapewne dlatego, że będąc partnerem Amerykanów w NATO i uczestnicząc w operacji w Iraku, oczekiwali, że CIA przynajmniej poinformuje ich o planowanej operacji przeciwko radykalnemu islamiście.



Tymczasem wszystko odbywało się tak, jakby agenci działali na terenie wroga.



CIA naraziła się także Niemcom. Chodzi o przypadek urodzonego w Libanie obywatela Niemiec Khaleda el-Masriego.



Został on zatrzymany przez CIA w Macedonii pod koniec 2003 r. W więzieniu w Afganistanie był torturowany i oskarżany o odpowiedzialność za zamachy z 11 września. Potem okazało się, że pomylono go z kimś innym. 1 lutego tego roku prokurator August Stern z Monachium złożył wniosek o wystawienie 13 listów gończych za amerykańskimi agentami.