Jeszcze kilka dni temu nowy minister obrony USA Robert Gates zapewnił, że Waszyngton nie chce kolejnej wojny. Powiedział też, że wysłanie dodatkowych sił w rejon Zatoki Perskiej to wyłącznie próba nastraszenia Teheranu. Brytyjscy dziennikarze oraz ich rozmówcy jednak w to nie wierzą. "Pomimo publicznego dementi Gatesa, planowanie ewentualnej akcji jest kontynuowane i znacznie zaawansowane. Za cel możliwych nalotów obrano instalacje nuklearne, a środki wojskowe do ich przeprowadzenia są na miejscu" - twierdzi "The Guardian". Podkreśla jednak, że faktycznie decyzja w sprawie przeprowadzenia ataku jeszcze nie zapadła.
"Obecny stan przygotowań wojskowych w rejonie Zatoki Perskiej umożliwiłby USA dokonanie ataku na wiosnę, ale źródła sądzą, iż gdyby do ataku miało dojść, to byłby on bardziej prawdopodobny w 2008 roku, tuż przed upływem kadencji George'a Busha" - twierdzą rozmówcy gazety. Dodają, że na przeprowadzenie ataku na Iran nalegają zwłaszcza tzw. neokonserwatyści i ich ośrodek badawczo-analityczny American Enterprise.