O tej porze roku przyjeżdżają tu tysiące turystów. Jedną z ich rozrywek są całonocne imprezy na plaży - pisze "Fakt".

Lecz dla obu kobiet urlop, który rozpoczęły 16 lutego, zakończył się tragicznie. Kiedy w ostatnią sobotę nad piękną plażą Jomtien w Pattayi wzeszło słońce, zakrwawione Rosjanki leżały martwe na leżakach. Zginęły od kul wystrzelonych z bliska z pistoletu kalibru 9 milimetrów. Kto mógł dokonać tej okrutnej zbrodni? I jaki był jej powód, skoro obok zwłok leżały komórki i portfele obu Rosjanek?

Policjanci wykluczyli więc motyw rabunkowy. Sądzą raczej, że zabójstwo było efektem kłótni z kimś, kogo kobiety spotkały na plaży. Na rozłożonym na piasku przy leżakach ręczniku funkcjonariusze znaleźli pustą puszkę po coli i butelkę z wódką.

Już po pierwszych przesłuchaniach świadków wyłonił się przypuszczalny obraz tragedii. Świadkowie zeznali, że słyszeli, jak nad ranem kobiety kłóciły się z mężczyzną, Tajem, zajmującym się wypożyczaniem leżaków. Może były podpite i nie chciały zapłacić za leżaki? Może jakimś gestem obraziły Taja? To po tej kłótni słychać było strzały.

Świadkowie widzieli też uciekającego na motorze mężczyznę. Być może był to ów wypożyczający leżaki Taj, bo po morderstwie wszelki ślad po nim zaginął. Policjanci mają film wideo nakręcony przez przypadkowego przechodnia, na którym widać uciekającego domniemanego mordercę. Może go złapią...











Reklama