Lista zadań, jakie przed Ospreyem stawia wojsko, jest długa - transport żołnierzy i sprzętu, ratowanie rozbitków, odbijanie zakładników.

Osprey ma jedną dużą zaletę: może wystartować nawet z boiska. Wystarczy, że pionowo ustawi śmigła. Jak już wzniesie się na odpowiednią wysokość, obraca łopaty wirników i zamienia się w szybki samolot. Piechota Morska zamówiła już 360 sztuk, 48 trafi do Marynarki USA, a 50 do Sił Powietrznych USA.

Niewykluczone, że już wkrótce te śmigłowco-samoloty będą przecinać niebo nad Irakiem i Afganistanem. Ale dziennik.pl już teraz zaprasza na lot testowy nowym Ospreyem.