Najwyższą możliwą do zasądzenia w Serbii karę - po 40 lat więzienia - dostali były dowódca jednostki specjalnej serbskiego MSW Milorad Ulemek i jego zastępca Zvezdan Jovanović. Pierwszego uznano za mózg spisku. Drugi pociągnął za spust, zabijając premiera.

Reklama

Dziesięcioro innych uczestników spisku spędzi za kratami od ośmiu do 35 lat więzienia. Pięcioro z nich osądzono zaocznie. Wśród nich byli i żołnierze specjalnej jednostki MSW i członkowie mafii.

Ulemek był w czasach prezydenta Slobodana Miloszevicia dowódcą oddziału do zadań specjalnych serbskiego MSW, tzw. czerwonych beretów. Jednostka ta, mająca też powiązania z mafią, siała postrach w czasie walk w Bośni, Chorwacji i Kosowie w latach 90.

Djindjić objął stanowisko premiera po upadku rządów Miloszevicia w 2000 roku. Zamach na niego - 12 marca 2003 r. - był pierwszym zabójstwem urzędującego szefa rządu w Europie od czasu zamordowania premiera Szwecji Olofa Palmego w 1986 roku. Był dla Serbii szokiem. W pogrzebie Djindjicia uczestniczyło kilkaset tysięcy ludzi.