W spisek wtajemniczeni są ludzie z kilku krajów. Są wśród nich rosyjscy naukowcy, zajmujący się technologiami nuklearnymi. Są nawet żyjący poza ojczyzną Irańczycy - podaje CBS. To najlepszy sposób na to, by załatwić sprawę bez użycia siły i bez skupiania na sobie uwagi całego świata - chwali plany Mark Fitzpatrick z londyńskiego Międzynarodowego Instytutu Studiów Strategicznych.

Ekspert podkreśla, że jedyny sposób to sprzedać Iranowi wadliwy albo popsuty sprzęt, potrzebny do prac nad bombą. Wiadomo, że Teheran zaopatruje się na czarnym rynku. A tam jakości urządzeń tak do końca sprawdzić się nie da. Poza tym wprowadza się błędy do rysunków technicznych i dokumentacji.

Ale to nie koniec. W Iranie było już wiele akcji sabotażowych. Kiedy w kwietniu 2006 roku Iran uruchomił eksperymentalny zakład w Natanze i zaczął wzbogacać uran, niespodziewanie wielki wybuch zniszczył cały blok energetyczny. Przyczyną miał być właśnie popsuty sprzęt.