Trzystu dziesięciu więźniów - czyli jedna czwarta skazanych we Włoszech na dożywocie - poprosiło o śmierć prezydenta Włoch Giorgio Napolitano.

"Panie prezydencie, mamy dosyć umierania po trochu, dzień po dniu. Postanowiliśmy umrzeć tylko jeden raz i prosimy pana, by nasza kara dożywocia została zamieniona na karę śmierci" - napisali mafiosi, terroryści i sprawcy najokrutniejszych morderstw w liście ujawnionym przez rzymską gazetę. We Włoszech kara śmierci została zniesiona po II wojnie światowej.

"Dożywocie jest perfidnym wynalazkiem, który przechodzi wszelkie wyobrażenie. To śmierć wypijana łykami. Jest gorsze od samej śmierci" - argumentują więźniowie.

Na petycję odpowiedział w liście do więźniów przedstawiciel Kancelarii Prezydenta. "Giorgio Napolitano z wielką uwagą obserwuje kwestie związane z wymiarem sprawiedliwości oraz funkcjonowaniem kar. Prezydent wielokrotnie apelował o zmianę sposobu odbywania kar" - napisał.

"La Repubblica" pisze, że wiele osób skazanych na dożywocie może warunkowo wyjść na wolność po 26 latach kary. Już po 10 latach dobrego sprawowania w więzieniu mogą korzystać z przepustek, a po 20 latach z przywileju tak zwanej ograniczonej wolności, czyli prawa do pobytu poza więzieniem w ciągu dnia.