Brytyjscy katolicy wypowiadają wojnę aborcji. Prymas Szkocji porównał przerywanie ciąży do masakry dzieci, zaś organizacja Life League zapowiada, że stworzy antyaborcyjne lobby, na początek mobilizując katolickich polityków.

Reklama

Cel jest jeden: rewizja najbardziej liberalnej ustawy aborcyjnej w Europie. Uchwalona w 1967 r. całkowicie legalizuje aborcję aż do 24 tygodnia ciąży. Sondaże wskazują, że coraz więcej Brytyjczyków - zwłaszcza kobiet - chce zaostrzenia tego prawa.

"Wzywam polityków, aby nie popierali aborcji" - mówił w czwartek w dramatycznym kazaniu kardynał Keith O’Brien, domagając się w sposób otwarty przywrócenia zakazu aborcji. "Jedną ustawą doprowadzono do śmierci siedmiu milionów dzieci - mówił. - W samej tylko Szkocji codziennie zabijamy całą klasę pełną dzieci" - dodał.

Wystąpienie kardynała ma być początkiem wielkiej krucjaty antyaborcyjnej, która w najbliższym czasie rozlać ma się na całą Wielką Brytanię. Katolicka organizacja Life League zrzeszająca kilkanaście tysięcy członków zamierza bombardować listami katolików zasiadających w Izbie Gmin. "Zamierzamy im zrobić rachunek sumienia" - mówi DZIENNIKOWI przywódca Life League John Dowson.

Reklama

Jego ludzie czują wyraźny wiatr w żagle - Wielka Brytania, w której co roku dokonywanych jest ponad 200 tys. aborcji, jest coraz bardziej pro-life. W styczniu 2006 opublikowano sensacyjny sondaż: większość - 57 proc. - brytyjskich kobiet chce zmiany liberalnej ustawy. Zaledwie tydzień temu zapadł pierwszy od dziesięcioleci wyrok w procesie o późną aborcję. "Przerywanie ciąży nie jest już postrzegane jako coś moralnie obojętnego" - mówi Dowson.

Katolicy - niespełna 10 proc. Brytyjczyków - są najbardziej aktywni, ale antyaborcyjny trend ma niewiele wspólnego z religią. Liczba przeciwników aborcji zdecydowanie przewyższa liczbę praktykujących katolików i anglikanów. Pod wnioskiem o ograniczenie przerywania ciąży, który czeka w parlamencie, podpisali się nie tylko konserwatyści, ale również jeden liberał i dwóch posłów Partii Pracy.

Wiadomo, że napotkają na poważny opór. "Aborcja jest prawem kobiet, powinna być legalna i bezpieczna" - mówi DZIENNIKOWI Ann Furedi, szefowa proaborcyjnej organizacji BPAS. Z oburzenia grzmiał wczoraj również lewicowy "Independent". Na okładce zamieścił uchwyconą na złowrogim grymasie twarz O’Briena, a materiał o nim okrasił dwoma proaborcyjnymi komentarzami.