Dzisiejsza uroczystość musiała zezłościć Rosjan nie na żarty. Rosyjsko-brytyjskie stosunki są ostatnio bardzo napięte. Wszystko przez otrucie w Londynie byłego agenta KGB i FSB Aleksandra Litwinienki. Brytyjczycy oskarżają Rosję o jego zabicie. A Rosjanie twierdzą, że Litwinienko był agentem MI6 i zbierał dla Brytyjczyków kompromitujące materiały.

Elżbieta II odznaczyła dziś byłego agenta KGB Olega Gordijewskiego prestiżowym Orderem św. Michała i św. Jerzego. Gordijewski to najwyższy rangą oficer KGB, który zbiegł na Zachód - podwójny agent wywiadów sowieckiego i brytyjskiego.

Pracował dla Brytyjczyków w latach 1974-1985. Był szczególnie przydatny, kiedy został szefem KGB na Wielką Brytanię. Dzięki niemu radziecki wywiad w tym kraju praktycznie przestał istnieć. Zaczął pracować dla Brytyjczyków, bo inwazja na Czechosłowację w 1968 roku uświadomiła mu, czym jest komunizm.

Wydał go szef CIA na ZSRR - Aldrich Ames. Gordijewskiego wezwano do Moskwy, ale udało mu się uciec. Wyjechał do Finlandii ukryty w bagażniku samochodu. W ZSRR zostawił żonę i dwie córki.