Pożar, podsycany przez silny wiatr, objął już 300 hektarów. "To jest poza wszelką kontrolą i nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy to się zmieni" - powiedział o pożarze przedstawiciel biura szeryfa w hrabstwie El Dorado Kevin House.

Żywioł opanowano tylko w niewielkim stopniu. Kłopoty strażakom sprawia przede wszystkim sprzyjający rozprzestrzenianiu się ognia porywisty wiatr. Na drodze żywiołu, który strawił już 165 domów, jest jeszcze 500 posiadłości.

Letnie pożary w Kalifornii nie są rzadkością. Być może dlatego w pożarze nikt jeszcze nie ucierpiał. Wszystkich mieszkańców w porę ewakuowano.