Na szczęście w biurze loterii ktoś się zorientował. Gdy zobaczył, że główna wygrana trafia na konto pary, która od dziesięciu lat prowadzi kiosk w Paryżu, od razu pomyślał, że coś jest nie tak. O wszystkim doniósł żandarmom. Ci kioskarza od razu wzięli na spytki. Mężczyzna do wszystkiego się przyznał i opowiedział, jak okradł klienta z - w przeliczeniu - 120 mln złotych.

Reklama

Oszustom odebrano pieniądze, a żandarmi ruszyli szukać szczęśliwego gracza. Odnaleziony mężczyzna nie mógł uwierzyć, że kupon, który wyrzucił, wart był miliony. Zasłabł, ale na szczęście już wydobrzał i może cieszyć się wygraną.

A nieuczciwy kioskarz, jak pewnie planował, pójdzie na długi urlop. Tyle że spędzi go nie w kurorcie, lecz w więzieniu.