"Atom to energia przyszłości. Jeśli kraje te nie uzyskają do niego dostępu, nie będą się mogły rozwijać i skutecznie walczyć z terroryzmem i fanatyzmem" - twierdził Sarkozy.

Wiadomo, że na początek Francja dostarczy Libii reaktor atomowy, który wytwarzać będzie energię dla zakładów odsalania wody morskiej. "Umowa ma pomóc Libii w walce z deficytem wody pitnej" - tłumaczy DZIENNIKOWI szef urzędu prezydenckiego Claude Gueant.

Reklama

Sarkozy robi jednak wszystko, by nie być kojarzonym z dawną francuską polityką - z handlem z najbardziej znienawidzonymi dyktatorami, w tym z Saddamem Husajnem. "Dziś Paryż otwiera nowy rozdział jako oficjalny dostawca technologii nuklearnej do celów pokojowych" - mówi DZIENNIKOWI Shannon Kile ze Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI).

Porozumienie z Kaddafim to sygnał dla wszystkich krajów arabskich - jeśli będziecie przestrzegać międzynarodowych reguł, uzyskacie dostęp do energii nuklearnej dla celów cywilnych. I do tego z poparciem Zachodu. "Nie można mówić, że świat arabski nie jest na tyle dojrzały, by używać technologii nuklearnej. Tego rodzaju myślenie prowadziłoby do wojny cywilizacji" - mówił Sarkozy.

Reklama

"Wszystkie kraje, które podpisały układ o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, mogą ubiegać się o technologię nuklearną. Wcześniej muszą jednak zagwarantować, że nie wykorzystają jej do celów wojskowych" - tłumaczy DZIENNIKOWI Jean-Francois Daguezan, francuski ekspert z Fundacji Badań Strategicznych. Dodaje, że chodzi o rezygnację z broni atomowej w zamian za współpracę w dziedzinie technologii wykorzystywanej do celów cywilnych.

Libia w grudniu 2003 r. zrezygnowała z planów uzyskania dostępu do broni atomowej i poddała wszystkie swoje instalacje kontroli Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Kilka tygodni temu agencja potwierdziła, że opanowaniem technologii nuklearnej do celów cywilnych interesują się: Algieria, Maroko, Tunezja, Egipt, Arabia Saudyjska, Tunezja i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Ten nagły zwrot ku energetyce nuklearnej państw bogatych w ropę i gaz budzi jednak podejrzenia ekspertów, że ich prawdziwą intencją jest zbudowanie pierwszej arabskiej bomby atomowej. W kontekście konfliktu arabsko-izraelskiego tego typu doniesienia zawsze budziły niepokój.

Strategia Sarkozy’ego, który chce zbudować Unię Morza Śródziemnego, może doprowadzić do szybkiego powstawania reaktorów jądrowych na obszarze od północnej Afryki po Zatokę Perską. Arabowie muszą jednak udowodnić, że nie chcą bomb. Jest to trudne, bo eksperci ostrzegają, że nie istnieje pokojowa technologia nuklearna, której nie można by użyć do celów wojskowych.