4 lipca młody Gore beztrosko pędził jedną z kalifornijskich autostrad. Na liczniku miał ponad 160 km/h. Miał pecha, bo napatoczył się na policyjny patrol, który od razu zatrzymał pirata. Gdy otworzył okno, policjanci poczuli zapach marihuany. Wtedy przeszukali auto. I okazało się, że młody Gore ma przy sobie ponad 30 gramów marihuany i leki psychotropowe, na które nie miał recept. Decyzja policjantów była szybka - za kraty!

Sąd był jednak łaskawy. I wysłął młodego Gore'a na 90 dni odwyku w zamkniętym ośrodku medycznym. W lutym 2008 r. junior ma znów stawić się przed sądem, który oceni postępy w leczeniu. A jeśli sąd będzie z nich zadowolony, wtedy oddali chłopakowi wszelkie zarzuty.