"Amerykanie będą głównie słuchać, a Rosjanie mówić" - twierdzi prokremlowska "Rossijskaja Gazeta". I dodaje: "Rosyjscy eksperci udali się do Waszyngtonu z prawie niewykonalną misją: by nakłonić amerykańskich kolegów do wycofania się z ich własnych słów".
"Administracja amerykańskiego prezydenta na różnych szczeblach niejednokrotnie oświadczała, że nic nie powstrzyma Białego Domu przed urzeczywistnieniem tych zamiarów" - przypomina "Rossijskaja Gazeta". Odpowiedzią Rosjan jest sugestia, by Waszyngton nie spieszył się z budową baz rakietowych. "Należy przeanalizować realne zagrożenia i konsekwencje pojawienia się rakiet u granic Rosji" - przekonują.
Rosyjscy eksperci mają zamiar przekonać, że administracja Busha jest w błędzie w co najmniej dwóch kwestiach. Jak wyjaśniają, obecnie Stanom Zjednoczonym ze strony Iranu nic nie grozi. Nawet jeśli kiedyś taka groźba się pojawi, to trasy lotów irańskich rakiet balistycznych będą przebiegać na południe od Czech i Polski.
Propozycja Rosjan dla USA pozostaje niezmienna - baza tarczy antyrakietowej miałaby powstać na terenie dawnej stacji radzieckiej w Azerbejdżanie.