Zarząd GDL - największego związku zawodowego zrzeszającego maszynistów - postawił władzom ultimatum. Albo do wtorku do godziny 18.00 władze Niemieckich Kolei Państwowej (Deutsche Bahn - DB) przedstawią nową ofertę płacową, albo w kraju staną - na początek - pociągi towarowe.
Jakie są wyjściowe żądania GDL? Podwyżki płac maszynistów o 31 proc. i umowa zbiorowa. W zorganizowanym przed strajkiem referendum za strajkiem opowiedziało się 95,8 proc. członków związku. Jednocześnie związkowcy z pozostałych branży kolei zgodziły się na wzrost wynagrodzeń o 4,5 proc. i jednorazową wypłatę w wysokości 600 euro na pracownika.
W odpowiedzi, dyrekcja Deutsche Bahn zapowiada, iż nie da się szantażować. Maszynistom zaś zarzuca brak odpowiedzialności. DB zapowiada, że nie przyjmie ultimatum i zignoruje wyznaczony przez GDL termin. To oznacza jedno - strajk generalny. Największy strajk niemieckich kolei od 15 lat.
Chociaż związkowcy nie chcą utrudniać komunikacji pasażerom w okresie wakacyjnym, to jest jasne, iż stojące składy towarowe utrudnią również komunikację pasażerską. Władze kolei obiecują, że przynajmniej 60 proc. połączeń dalekobieżnych i 50 proc. lokalnych i miejskich zostanie utrzymanych.
Władze kolei na groźbę strajku odpowiadają agresywnie. Nic w tym dziwnego, skoro jeden dzień protestu będzie DB kosztował - bagatela - 10 milionów euro (ok. 40 mln zł). Zgodnie natomiast z zapowiedzią strajkujących, ci nie ustąpią. "Strajk do skutku - to jedyna szansa na realizację naszych postulatów" - grzmią związkowcy.
Nie wiadomo, o której godzinie strajk się rozpocznie oraz kiedy zakończy. Dane te związkowcy utrzymują w tajemnicy, aby utrudnić Deutsche Bahn podjęcie kroków zapobiegawczych.
Wszystkich planujących podróże po Niemczech koleją ostrzegamy o możliwych utrudnieniach.