Coraz popularniejsze są strony dla anonimowych randkowiczów, pozwalające się umawiać, dobierać wedle preferencji co do rodzaju seksu, i uczące tajnych znaków, po których można się odnaleźć.

"Czekaj w ostatniej kabinie toalety restauracji X przy drodze Y" - można przeczytać w ogłoszeniach. Policjanci też tam zaglądają, udają zainteresowanych spotkaniem i łapią na gorącym uczynku. Ostatnio schwytali nawet jednego z senatorów partii republikańskiej, pozornie bogobojnego ojca i męża.