Budzący w zlaicyzowanej i przywiązanej do tolerancji i swobód Belgii kontrowersyjny pogląd prymas wyraził w książce opublikowanej w czwartek w tłumaczeniu na niderlandzki. We wcześniejszej, francuskiej wersji z 2006 r. nie było tego ustępu.
Prymas najpierw odrzuca tezę, że AIDS jest boską karą za grzechy. Następnie mówi: "Widziałbym w tej epidemii rodzaj immanentnej sprawiedliwości, nie zaś kary. Trochę tak, jak w ekologii: jeśli źle się traktuje środowisko, to ono w końcu źle obejdzie się z nami. Kiedy poniewieramy ludzką miłość, to być może ostatecznie i ona się na nas zemści, bez potrzeby jakiejś transcendentnej interwencji. (...) Poniewieranie fizycznej natury (człowieka) doprowadzi do tego, że i ona źle nas potraktuje; poniewieranie głębokiej natury ludzkiej miłości zawsze kończy się katastrofą pod każdym względem".
"To obraza dla licznych pacjentów, którzy zmagają się z chorobą, a także ludzi, którzy niosą im pomoc" - głosi komunikat wydany przez flamandzkojęzycznych liberałów. Francuskojęzyczni Zieloni ogłosili, ż "zaszokowały ich nieodpowiedzialne i niebezpieczne słowa" abpa Leonarda. Także inne partie, również centrowe i prawicowe, skrytykowały wypowiedź prymasa, protestując przeciwko stygmatyzacji grup społecznych.
Hierarcha już wcześniej, zanim objął honorowe pierwszeństwo w belgijskim Kościele, budził kontrowersje. Homoseksualizm uznał - powołując się na Zygmunta Freuda - za niedoskonały stopień rozwoju ludzkiej seksualności, a homoseksualistów za "nienormalnych", bowiem zablokowanych w normalnym rozwoju psychologicznym. Wypowiadał się też na temat prezerwatyw, głosząc ich skuteczność w zaledwie 90-95 procentach.
W opublikowanej w czwartek książce abp Leonard wraca też do sprawy celibatu księży, która nabrała aktualności w obliczu ujawnionej skali pedofilii w belgijskim Kościele. Prymas stanowczo opowiada się za jego utrzymaniem. "Każdy wie, że większość przypadków pedofilii ma miejsce w rodzinie. Czy to jest powód, by znieść małżeństwo?" - pyta retorycznie.