Poinformował o tym podczas krótkiej konferencji prasowej specjalny wysłannik Chin na rozmowy sześciostronne Wu Dawei. Jak sprecyzował, chodzi o przyjazd do Pekinu szefów negocjatorów sześciu państw (obu Korei, USA, Rosji, Chin i Japonii) na nadzwyczajną sesję w ramach tego gremium na początku grudnia.
Podkreślił, że wspólnota międzynarodowa, zwłaszcza uczestnicy rozmów sześciostronnych są głęboko zaniepokojeni ostatnimi wydarzeniami na Półwyspie Koreańskim.
Na chińską inicjatywę ostrożnie odpowiedziała Korea Południowa. MSZ w Seulu oświadczyło w niedzielę, że "bardzo uważnie" przyjrzy się propozycji władz chińskich. W komunikacie napisano, że ostatnie ujawnienie przez Phenian informacji o uruchomieniu nowych instalacji do wzbogacania uranu ma "negatywny efekt" na wysiłki podejmowane w celu wznowienia rozmów sześciostronnych.
Ostrzelanie we wtorek przez artylerię Korei Płn. południowokoreańskiej wyspy Yeonpyeong, w wyniku czego zginęły cztery osoby, a kilkanaście zostało rannych, spowodowało, że napięcie na Półwyspie Koreańskim jest na najwyższym poziomie od dziesięciu lat. Wyraźnym sygnałem dla Phenianu w odpowiedzi na atak mają być rozpoczęte w niedzielę 4-dniowe południowokoreańsko-amerykańskie manewry morskie u wybrzeży Korei Płd. Reżim w Phenianie określił ćwiczenia jako "prowokację".
Wcześniej do praktycznego zamrożenia stosunków na linii Seul-Phenian doprowadziło zatopienie pod koniec marca na Morzu Żółtym przez północnokoreańską torpedę południowokoreańskiej korwety Cheonan. Zginęło wówczas 46 marynarzy.
Oba państwa koreańskie od ponad sześciu dziesięcioleci egzystują oddzielnie i dotąd nie podpisały traktatu pokojowego, który formalnie zakończyłby wojnę z lat 1950-53.