W komentarzu redakcyjnym dziennik wzywa Departament Stanu USA do wstrzymania wiz dla "wszystkich oficjeli zaangażowanych w prześladowanie Chodorkowskiego i innych ofiar bezprawia" w Rosji.

Reklama

"Washington Post" potępia nowy proces byłych szefów Jukosu, swego czasu największego prywatnego przedsiębiorstwa w Rosji. Chodorkowski został aresztowany w 2003 roku pod zarzutami korupcji; w USA uważa się, że motywy jego uwięzienia były czysto polityczne.

Chodorkowskiego skazano wtedy na karę więzienia, która kończy się w przyszłym roku, ale niedawno odbył się jego kolejny proces. "Był on parodią, szokującą nawet w kraju, który pamięta jeszcze procesy pokazowe w czasach sowieckich. Cel był oczywisty: przeszkodzić Chodorkowskiemu, który w przeszłości popierał liberalne grupy opozycyjne, w odzyskaniu wolności" - pisze "Washington Post".

Zdaniem dziennika, jeżeli nowy wyrok więzienia zostanie ogłoszony, "teza, iż Rosja może zmierzać ku rządom prawa pod władzą (premiera Władimira) Putina i prezydenta (Dmitrija) Miedwiediewa, nie będzie już zasługiwać na poważne traktowanie".

Jak przypomina gazeta, przewodniczący Komisji Helsińskiej przy Kongresie USA senator Ben Cardin zaproponował nałożenie sankcji wizowych na 60 funkcjonariuszy władz rosyjskich uwikłanych w śmierć w więzieniu adwokata Siergieja Magnitskiego. Zmarł on w rezultacie nie udzielenia mu właściwej pomocy lekarskiej w ciężkiej chorobie.

"Washington Post" uważa, że administracja Obamy nie powinna się obawiać, że sankcje na rosyjskich notabli popsują znacząco stosunki między obu krajami.

"Jak pokazali poprzedni prezydenci, jest możliwe przeciwstawić się i nawet ukarać przywódców Kremla za łamanie praw człowieka, kontynuując takie inicjatywy jak kontrola zbrojeń. (...) Rosja, gdzie przeciwnicy polityczni są bezkarnie eliminowani, nie może być niezawodnym partnerem dla USA" - czytamy w komentarzu.