Decyzję o bojkotowaniu polityka dziennikarze głównych stacji telewizyjnych i agencji informacyjnych podjęli w piątek. Oświadczyli, że nie będą ani nagrywać, ani rozpowszechniać wypowiedzi Czeczetowa.

Reklama

Dziennikarze wyjaśnili, że mówiąc o wydarzeniach z czwartku, kiedy to przedstawiciele Partii Regionów zaatakowali i pobili okupujących trybunę parlamentu posłów opozycyjnego Bloku Julii Tymoszenko (BJuT), Czeczetow stwierdził, że "żadnej bójki nie było".

"BJuT-owcy sami pozderzali się głowami", a Partia Regionów tylko "zapewniała odpowiednie warunki pracy Rady Najwyższej (parlamentu)" - oświadczył wówczas Czeczetow.

W czwartek wieczorem deputowani Partii Regionów wdarli się do blokowanej przez BJuT od rana sali posiedzeń, gdzie przy pomocy pięści i krzeseł odzyskali kontrolę nad trybuną parlamentarną.

W wyniku starcia, które trwało zaledwie kilka minut, sześciu deputowanych opozycyjnych zostało rannych; zabrały ich karetki pogotowia ratunkowego.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Blokada przez BJuT Rady Najwyższej Ukrainy rozpoczęła się po wszczęciu postępowania karnego wobec przywódczyni tego ugrupowania, byłej premier Julii Tymoszenko. Opozycja twierdzi, że postępowanie, w ramach którego Tymoszenko otrzymała zakaz opuszczania miejsca zamieszkania, jest przejawem walki politycznej z przeciwnikami obecnych władz.