Konferencja Przewodniczących frakcji politycznych PE podjęła w czwartek decyzję o zwołaniu pierwszego posiedzenia Euronestu, czyli zgromadzenia parlamentarnego PE oraz państw Partnerstwa Wschodniego. Na spotkaniu, najpewniej w marcu, nie będzie delegacji Białorusi.
W Euroneście, zgodnie z deklaracją ze szczytu z maja ubiegłego roku, kiedy powołano Partnerstwo Wschodnie (PW), miało zasiąść 60 europosłów i po 10 przedstawicieli (na ogół deputowanych parlamentów narodowych) sześciu krajów sąsiedzkich UE (Gruzji, Ukrainy, Armenii, Azerbejdżanu, Mołdawii i Białorusi).
PE jednak nie uznaje parlamentu Białorusi, dlatego dotychczas rozważał inne możliwości - albo zaproszenie tylko opozycji, albo po pięciu przedstawicieli parlamentu i opozycji, na co jednak nie było zgody ani Mińska, ani partnerów innych państw sąsiedzkich. Z powodu tego impasu dotychczas nie odbyło się ani jedno posiedzenie Euronestu.
W czwartek Konferencja Przewodniczących jednomyślnie postanowiła zainaugurować prace Euronestu bez Białorusi - ani przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego, ani parlamentu. Przedstawiciele PE zapewniają, że zgodziły się na to inne kraje PW.
"Mam nadzieję, że to jedynie stan przejściowy, a nie rozwiązanie docelowe. Parlamentarzyści z Białorusi są mile wdziani, ale dopiero gdy wolne wybory uznawane przez cały światy staną się rzeczywistością. Musimy tam widzieć proces demokratyzacji" - powiedział przewodniczący PE Jerzy Buzek.
"PE pozostaje drugim domem dla tych wszystkich na Białorusi, którzy wierzą i walczą o demokrację i wolność. Będą tu częstymi gośćmi. Inaugurując Euronest pamiętamy o opozycji. Będziemy nadal wspierali społeczeństwo obywatelskie na Białorusi. To nasze zobowiązanie traktujemy z największą powagą i zamierzamy go dotrzymać" - dodał.(PAP)