Bahrajńska armia podejmie wszelkie konieczne środki, by zapewnić bezpieczeństwo i porządek publiczny - podało w czwartek MSW. Wojsko nakazało ludności, by unikała centrum stolicy kraju, Manamy.
Wcześniej policja siłą zlikwidowała obóz antyrządowych demonstrantów. Według władz, w wyniku porannej akcji policji na Placu Perłowym śmierć poniosły trzy osoby, ponad 230 odniosło obrażenia. Opozycja mówi o ok. 60 zaginionych.
W związku z sytuacją w Bahrajnie na wieczór zwołano nadzwyczajne spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Zatoki Perskiej.
Na znak protestu przeciwko represjom główny opozycyjny blok szyicki, Narodowe Stowarzyszenie Islamskie al-Wifak, zapowiedział w czwartek, że opuści bahrajński parlament. Blok ten posiada 18 mandatów w liczącej 40 miejsc Izbie Reprezentantów. Decyzję ma ogłosić po południu przywódca al-Wifak, Ali Salman. Al-Wifak zawiesił we wtorek udział w obradach Izby.
Od poniedziałku trwają w Bahrajnie protesty zainspirowane wydarzeniami w Tunezji i Egipcie. Po brutalnej akcji policyjnej w Manamie Plac Perłowy jest niemal całkowicie pusty; po zlikwidowanym obozie manifestantów pozostały porzucone namioty i koce.
Bahrajn, gdzie znajduje się dowództwo i główna baza V Floty USA, uważany jest przez swoich sojuszników - Arabię Saudyjską i Stany Zjednoczone - za zaporę przed wpływami szyickiego Iranu w regionie.
Szyicka większość w Bahrajnie, stanowiąca ok. 70 proc. ludności, uskarża się, że jest dyskryminowana przez rządzącą dynastię sunnicką.Bahrajn zajmuje powierzchnię zaledwie 760 km kw.; kraj ten zamieszkuje ok. 740 tys. ludzi.