Ministerstwo podkreśla, że "Tunezja zawsze stanowiła miejsce koegzystencji różnych ras i narodowości oraz dialogu między cywilizacjami, religiami i kulturami".
Jeden z przywódców głównego ruchu islamskiego kraju, Partii Odrodzenia (Hizb an-Nahda), Ali el-Arjat podkreślił natomiast: "Potępiamy to, co się stało, i wszystkich, którzy za tym stoją. Wzywamy odpowiednie władze tunezyjskie do wyjaśnienia rzeczywistych okoliczności tego zabójstwa i znalezienia ludzi, którzy je popełnili, aby wyjaśnić rzecz opinii publicznej".
Podkreślił, że jego zdaniem zabójstwo księdza to "wybieg, by odwrócić uwagę Tunezyjczyków od celów rewolucji". Oświadczył też, że nie chce, by "wszystkich islamistów ustawiać w jednym szeregu".
Członek komitetu wykonawczego tej partii, która należy do umiarkowanego ruchu islamskiego, Nuredin el-Behiri, wyraził zaś nadzieję, że zbrodnia ta nie wpłynie niekorzystnie na "tolerancję i tradycyjną koegzystencję wyznaniową w społeczeństwie tunezyjskim".
MSW Tunezji już w piątek "ostro potępiło" tę zbrodnię, zapowiadając, że jej sprawcy i ich wspólnicy zostaną "surowo ukarani". Resort zapewnił też, że "dokłada wszelkich starań", by zapewnić bezpieczeństwo zagranicznym obywatelom w Tunezji.
W sobotę źródło w tureckim MSW powiedziało agencji AFP, że "to zabójstwo jest nietypowe, zabicie katolika w Tunezji jest czymś niezwykłym, podobnie jak mord w takich okolicznościach". "Te trzy aspekty wskazują, że przestępstwa tego dokonali ekstremiści" - oświadczyło wspomniane źródło.
34-letniego polskiego salezjanina znaleziono w piątek z podciętym gardłem w garażu prywatnej szkoły religijnej w podmiejskiej dzielnicy Tunisu, Manubie.