We wtorek pochowano kolejną ofiarę protestów. Szyita zmarł dzień wcześniej w szpitalu na skutek ran odniesionych ran. Podczas piątkowych demonstracji został on postrzelony w głowę.

Reklama

"Nie dla dialogu" - skanduje tłum zgromadzony na Placu Perłowym. Na tym okupowanym przez nich od soboty rondzie, nazywanym przez uczestników protestów Placem Wyzwolenia, nie widać sił bezpieczeństwa - pisze agencja AFP.

Liderzy szyickiej opozycji mają nadzieję, że we wtorkowym marszu weźmie udział ok. 100 tys. osób.

Tymczasem państwowe media poinformowały, że sunnicki król Hamad ibn Isa al-Chalifa wydał dekret w sprawie uwolnienia niektórych więźniów oraz zakończenia trwających procesów. Według opozycji, która domagała się m.in. uwolnienia więźniów politycznych, chodzi m.in. o trwający od zeszłego roku proces, cześciowo zaoczny, 25 działaczy szyickich oskarżonych o planowanie zamachu stanu.

Wśród tych osób jest przywódca opozycyjnego Ruchu Haq, Hasan Muszaima, który zapowiedział już powrót do kraju. Na swoim profilu na Facebooku napisał, że chce sprawdzić, czy władze Bahrajnu poważnie traktują swoje obietnice. Jak pisze agencja Reutera, Muszaima ma przybyć do Bahrajnu we wtorek wieczorem.

Opozycja w Bahrajnie domaga się przekształcenia kraju w rzeczywistą monarchię konstytucyjną, zapewniającą obywatelom większy wpływ na rządzenie.



Reklama

Król Bahrajnu zwrócił się do swego syna i następcy o podjęcie dialogu ze wszystkimi partiami politycznymi, ale po krwawych akcjach policyjnych przeciwko demonstrantom ugrupowania opozycyjne są w tej sprawie ostrożne. Nie jest jasne, czy ostatnia decyzja króla umożliwi rozpoczęcia dialogu - pisze agencja Reutera.

Choć szyici stanowią 70 proc. ludności kraju, mają tylko mniejszościową reprezentację w 40-osobowym parlamencie, gdyż - jak sami tłumaczą - dyskryminuje ich prawo wyborcze.

Rząd zdominowany jest personalnie przez członków panującej od 200 lat w Bahrajnie rodziny Chalifa. Premier i zarazem stryj obecnego monarchy Chalifa ibn Salman al-Chalifa sprawuje swój urząd od chwili zniesienia brytyjskiego protektoratu w 1971 roku.