"Nasze stosunki z prezydentem Polski (Bronisławem Komorowskim - PAP) są bardzo dobre i intensywne. Cieszę się, że prezydent Komorowski zaraz po wyborze na ten urząd przybył właśnie na Litwę. Był to jego urlop, ale ta wizyta zapoczątkowała nasze dwustronne relacje, zaprezentowała stosunek prezydenta Komorowskiego do Litwy" - powiedziała.
Jak zaznaczyła, "niepokoi ją fakt, że ostatnio pojawiło się wiele doniesień na temat pogarszających się stosunków dwustronnych". Według prezydent Grybauskaite, niektórym politykom - zarówno litewskim, jak i polskim - zależy na złych stosunkach dwustronnych, co wykorzystują w celach politycznych. "Jest to kwestia odpowiedzialności tych polityków" - powiedziała prezydent.
Drugie miejsce w niedzielnych wyborach samorządowych w Wilnie koalicji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) i Sojuszu Rosjan dla prezydent nie było niespodzianką. Koalicja ta uzyskała 11 mandatów w 51-osobowej Radzie.
"Cieszę się, że nasze mniejszości narodowe są aktywne, jednoczą się i bronią swoich interesów. Jest to wskaźnik wzrostu postawy obywatelskiej" - powiedziała prezydent.
Prezydent nie ma nic przeciwko temu, by merem w Wilnie został Polak. Przypomniała, że sama jest wilnianką i zna język polski.
"Obywatelami Litwy są wszyscy. Pod względem narodowej różnorodności Litwa zawsze była bardzo bogata. Więc, jeżeli dziś Polacy mogą mieć własnego mera, to wspaniale. Każdy obywatel Litwy, jeżeli prawo mu zezwala na kandydowanie w wyborach i objęcie stanowiska mera, może to uczynić" - mówi prezydent.
W wywiadzie Grybauskaite powiedziała też, że "nikt nie ma zamiaru krzywdzić mniejszości".
"Litwa nigdy nie będzie dyskryminowała tej, czy innej mniejszości, również jeśli chodzi o oświatę. Już mówiłam, że dowolne zmiany powinny być wprowadzane na zasadzie parytetu. Na przykład sytuacja Polaków na Litwie nie może być gorsza niż sytuacja Litwinów w Polsce. Przywilejów nie będzie, ale nie pozwolę też, by któraś z mniejszości była krzywdzona" - powiedziała prezydent.