Irańscy hakerzy pracujący dla paramilitarnej milicji islamskiej Basidż dokonają ataków cybernetycznych na strony internetowe "wrogów" - poinformował w poniedziałek dziennik "Tehran Times", nie precyzując charakteru, ani dokładnych celów tych ataków.Jak podał jeden z dowódców Basidż, generał Ali Fazli, w skład irańskich sił zajmujących się cyberatakami wchodzą wykładowcy uniwersyteccy, studenci, a także duchowni. Dodał, że ich ataki będą odwetem za podobne ataki na Iran.
"Bez uciekania się do potęgi Basidż, nie bylibyśmy w stanie ani monitorować naszych wrogów, ani stawiać im czoła" - powiedział Fazli. W styczniu poinformowano, że w irańskiej milicji powstał pierwszy wydział do walki z cyberatakami.
Iran próbuje zwiększyć swe bezpieczeństwo cybernetyczne po tym, jak w grudniu zeszłego roku miał problemy ze swoimi urządzeniami do wzbogacania uranu w związku z działaniem wirusa komputerowego Stuxnet.
Ochotnicza Armia Mobilizacji Ludowej (Basidż) została założona w 1979 roku przez ajatollaha Ruhollaha Chomeiniego (1900-1989); kontrolę nad nią sprawuje Gwardia Rewolucyjna. Elitarna Gwardia została utworzona po rewolucji islamskiej w celu jej obrony przed - jak to określano - "wewnętrznymi i zewnętrznymi" zagrożeniami. Ma własne siły powietrzne, lądowe i morskie. Dysponuje też lepszymi środkami finansowymi i technicznymi niż regularna armia irańska; podlega bezpośrednio i jest fanatycznie wierna duchowemu przywódcy Iranu ajatollahowi Alemu Chamenei.
Do tej pory uważano, że Gwardia Rewolucyjna ma powiązania z tajną - jak pisze agencja Associated Press - "cyberarmią", która powstała do walki ze stronami internetowymi i blogami opozycji kontestującej reelekcję w 2009 roku ultrakonserwatysty Mahmuda Ahmadineżada na prezydenta.
W lutym naczelny dowódca Gwardii generał Mohammad Ali Dżafari zasygnalizował, że siły te wspierają "cyberarmię", określając ją jako "obronną, polityczną i kulturową konieczność dla wszystkich krajów". Dżafati twierdził wówczas, że Gwardia odniosła sukces w zwalczaniu cyberataków.