Rasmussen powiedział reporterom, że kraje członkowskie NATO wezmą na siebie odpowiedzialność za wyegzekwowanie zakazu lotów nad Libią oraz obronę ludności cywilnej przed siłami przywódcy libijskiego reżimu, Muammara Kadafiego.
Rasmussen powiedział, że mandat sojuszu pod przewodnictwem USA nie wykracza poza zaprowadzenie strefy zakazu lotów nad Libią, ale żołnierze NATO mogą też działać w obronie własnej.
Jego wypowiedź zaprzecza w pewnym stopniu wcześniejszym oświadczeniu ministra spraw zagranicznych Turcji, Ahmeta Davutoglu, zgodnie z którym NATO miało przejąć dowodzenie nad wszystkimi operacjami militarnymi koalicji w Libii.
"W tej chwili wciąż toczą się operacje koalicji i operacje natowskie" - powiedział Rasmussen, dodając, że w tej sprawie toczą się nadal rozmowy, które prawdopodobnie przyznają większe kompetencje NATO.
"Koalicja utworzona po (sobotnim) spotkaniu w Paryżu jak najszybciej zaniecha misji i powierzy całą operację jednemu systemowi dowodzenia pod auspicjami NATO" - powiedział tymczasem wcześniej Davutoglu po telekonferencji z szefami resortów spraw zagranicznych USA, Francji i Wielkiej Brytanii.