Jak poinformowało w czwartek radio Głos Izraela, Abbas powiedział w Ramalli członkom izraelskiej pozarządowej Rady na rzecz Pokoju i Bezpieczeństwa, że Netanjahu sam sobie zaprzecza, bowiem najpierw mówił, że nie ma partnera do rozmów pokojowych - ze względu na podziały wśród Palestyńczyków, a teraz sprzeciwia się próbie zjednoczenia.
Prezydent Autonomii powiedział także przedstawicielom Rady - do której należą m.in. byli oficerowie izraelskich sił zbrojnych, służb specjalnych czy dyplomaci - że warunkiem wznowienia rokowań pokojowych jest zawieszenie przez Izrael na trzy miesiące budowy osiedli żydowskich na spornych terytoriach Zachodniego Brzegu. Właśnie o tę kwestię rozbiła się w ubiegłym roku ostatnia runda negocjacji palestyńsko-izraelskich, podjęta pod auspicjami Stanów Zjednoczonych.
Abbas tłumaczył, że dąży do utworzenia niepodległego państwa palestyńskiego w taki sposób, żeby zostało ono uznane przez Izrael, ale jeśli porozumienie w tej sprawie będzie niemożliwe, zwróci się do Zgromadzenia Ogólnego NZ z wnioskiem, by to ono - we wrześniu tego roku - uznało niepodległość Palestyny.
Podkreślił jednak, że chce to zrobić dopiero po wyczerpaniu wszelkich prób porozumienia z Izraelem.
"Jeśli wy nie chcecie negocjacji i nie chcecie porozumienia, to co mamy zrobić?" - pytał. "Zaprowadziliśmy tutaj porządek i bezpieczeństwo, gospodarka się rozwija, życie toczy się normalnie na Zachodnim Brzegu. Proszę, musicie wykorzystać szansę kontynuowania rozmów" - apelował Abbas do izraelskich słuchaczy.
O tym, że władze Autonomii muszą dokonać wyboru między Hamasem a Izraelem, Netanjahu mówił w poniedziałek - po tym, jak Abbas spotkał się z przedstawicielami Hamasu, z którymi rozmawiał o sposobach zakończenia konfliktu między władzami dwóch odrębnych palestyńskich enklaw, przeprowadzeniu wyborów oraz utworzeniu rządu jedności narodowej.
Na terytoriach palestyńskich panuje faktyczna dwuwładza od czerwca 2007 roku, kiedy Hamas zbrojnie przejął kontrolę nad Strefą Gazy. W 2006 roku Hamas wygrał palestyńskie wybory parlamentarne, ale społeczność międzynarodowa nie chciała uznać jego władzy, gdyż ugrupowanie to odmawia Izraelowi prawa do istnienia i jest traktowane przez USA i Unię Europejską jako organizacja terrorystyczna. Izrael i państwa zachodnie za partnera do rozmów uważają wyłącznie umiarkowane władze na Zachodnim Brzegu.