Z ostatnich sondaży przedwyborczych instytutów CPI i Ipsos-Apoyo wynika, że 48-letni kandydat Peruwiańskiej Partii Narodowej cieszy się poparciem na poziomie 28-29 proc. Poparcie to nie zagwarantuje mu jednak zwycięstwa w pierwszej turze, do czego wymagane jest przekroczenie 50-procentowego progu.

Reklama

Na drugim miejscu za Humalą plasuje się popularna deputowana Keiko Fujimori, która może liczyć na 21-21,5 proc. głosów. Jest ona córką Alberto Fujimori, który twardą ręką rządził Peru w latach 1990-2000, a obecnie odbywa karę 25 lat pozbawienia wolności za zbrodnie przeciw opozycji. Czwartkowe zakończenie kampanii prezydenckiej Fujimori przypadło na drugą rocznicę ogłoszenia tego wyroku.

Fujimori o 2-3 pkt. procentowe wyprzedza byłego liberalnego premiera z lat 2005-2006, 72-letniego Pedro Pablo Kuczynskiego. Jednak przewaga ta mieści się w marginesie błędu w związku z czym wejście Fujimori do drugiej tury nie jest przesądzone - podkreślają autorzy sondaży.

W badaniu Ipsos-Apoyo takie samo poparcie jak Kuczynski uzyskuje były centrowy szef państwa 65-letni Alejandro Toledo. Jednak w sondażu CPI plasuje się on już na czwartym miejscu, z 15-procentowym poparciem.

Wielu wyborców nadal nie postanowiło, na kogo odda głos, więc otwarta pozostaje kwestia, kto ostatecznie będzie rywalem Humali w drugiej turze, którą zaplanowano na 5 czerwca br. - zauważają analitycy.

Humala zapowiada "wielkie zmiany", podczas gdy jego krytycy obawiają się, że może on zaprzepaścić wieloletnie reformy, który zmieniły Peru w jedno z najszybciej rozwijających się państw świata, sprawiając jednocześnie, że jedna trzecia mieszkańców żyje w ubóstwie. To właśnie na poparcie wielu z nich może liczyć ten były wojskowy. Na ostatnim wiecu wyborczym, który w czwartek odbył się w mieście Arequipa na południu kraju, Humala ponownie skrytykował system gospodarczy, który jego zdaniem pogłębia nierówności społeczne. "Peru nie może iść naprzód, gdy dużo ludzi ma niewiele, a niewielu ma dużo" - zaznaczał.



Reklama

Niepokój inwestorów budzi możliwość podniesienia przez Humalę podatków górniczych, jeśli wygra on wyścig o fotel prezydencki - wyjaśnia peruwiański minister finansów Ismael Benavides. Peru należy do głównych producentów miedzi, cynku, złota oraz srebra na świecie.

Podczas kampanii Humala usiłował stworzyć nowy wizerunek łagodnego, przyjaznego przywódcy na wzór byłego prezydenta Brazylii Luiza Inacio Luli da Silvy. Jednak wielu wyborców nadal postrzega go jako zwolennika twardych rządów, mającego tendencje autorytarne, które wynikają z wieloletniej służby w wojsku.

Tymczasem Keiko Fujimori, polityczna spadkobierczyni liberalnego i populistycznego nurtu ojca, obiecuje "reformy drugiej generacji" i kontynuowanie "dzieła i sukcesów najlepszego prezydenta, jakiego miało Peru: Alberto Fujimori". Sprawując władzę Fujimori m.in. rozwiązał w 1992 r. jednoizbowy parlament zwany Kongresem Republiki, ale także walczył z lewackimi bojówkami za cenę ślepych represji i łamania praw człowieka. Wielu Peruwiańczyków nadal postrzega ojca obecnej kandydatki jako "pogromcę terrorystów". Krytycy młodej Fujimori obawiają się, że uwolni ona ojca więzionego od 2007 r.

Peruwiański noblista Mario Vargas Llosa, który w wyborach z 1990 r. przegrał właśnie z Fujimorim, powiedział ostatnio, że ani córka jego byłego rywala ani Humala nie będą dobrymi prezydentami. "Byłaby to prawdziwa katastrofa dla Peru" - oznajmił w wywiadzie udzielonym CNN.

Vargas Llosa poparł natomiast Toledo, który był odpowiedzialny za podpisanie w 2006 r. peruwiańsko-amerykańskiego porozumienia o wolnym handlu. Na ostatnim spotkaniu z wyborcami Toledo przypominał, że za jego prezydentury w latach 2001-2006 ceny ustabilizowały się, a sytuacja w kraju uspokoiła się po autokratycznych rządach Fujimori. "To, co wam dałem, to spokój. To, co gwarantuję teraz, to także spokój" - zapewniał w Limie. Apelował także do Peruwiańczyków o ochronę "demokracji przed drugą turą autokratyzmu".