Według gazety, chorzy najprawdopodobniej zjedli potrawy, zakażone EHEC (enterokrwotocznym szczepem bakterii Escherichia coli).

"Restauracja nie ponosi żadnej winy, w każdym razie kontrola łańcucha dostawców może ewentualnie dostarczyć przekonywującego dowodu na to, w jaki sposób doszło do zakażenia" - powiedział profesor Werner Solbach, mikrobiolog z kliniki uniwersyteckiej w Lubece.

Reklama

Eksperci z Instytutu im. Roberta Kocha i Federalnego Instytutu Oceny Ryzyka (BfR) podjęli w piątek badania w restauracji po tym, gdy ustalono, że chorzy na infekcję EHEC i zespół hemolityczno-mocznicowy (HUS) byli jej gośćmi w dniach od 12 do 14 maja. W grupie duńskich turystów, przebywających w Lubece na jednodniowej wycieczce, zaraziło się osiem osób.

Spośród pochodzących z terenu całych Niemiec 30 uczestniczek seminarium, zorganizowanego w Lubece przez niemiecki związek zawodowy pracowników skarbowości, zachorowało osiem; niektóre z nich są w stanie ciężkim, a jedna zmarła. Zespół HUS o ciężkim przebiegu wystąpił ponadto u dziecka z południowych Niemiec, które brało udział w odbywającej się w restauracji uroczystości rodzinnej.

Bakterią EHEC zostało zarażonych ponad tysiąc osób, głównie w Niemczech. Do tej pory zmarło tam 17 chorych, jedną ofiarę śmiertelną odnotowano też w Szwecji. Niemieckie władze podejrzewały początkowo, że źródłem zakażeń były importowane z Hiszpanii ogórki, ale badania tego nie potwierdziły.