Tożsamość pozostałych dwóch ofiar jest na razie nieznana.
Zgodnie z komunikatem rządowym, Polacy odbywali podróż trzema awionetkami w kilku etapach. Do San Sebastian w Kraju Basków przylecieli z Francji 4 czerwca. Celem podróży była miejscowość Vilar da Luz w Portugalii lub Oporto.
Kiedy trzy awionetki leciały między Santander i Asturią, pilot jednej z maszyn zwrócił się po informacje o warunkach atmosferycznych w Asturii. Po otrzymaniu komunikatu meteorologicznego pilot zdecydował się nie kontynuować lotu i zawrócić do Santander, gdzie później bez problemu wylądował.
O swojej decyzji powiadomił pilotów dwóch pozostałych awionetek, ci jednak postanowili kontynuować lot do Asturii.
Dyrektor lotniska Asturias, Juan Carlos Sanmartin, poinformował, że obaj piloci kontaktowali się z tamtejszą wieżą kontrolną tuż przed katastrofą.
Wkrótce potem jedna awionetka z niewyjaśnionych przyczyn spadła na budynek na placu postojowym samolotów w Castrillon. Budynek był wtedy pusty. Druga maszyna spadła do pokrytego eukaliptusami urwiska w pobliskich górach Bayas. Znalezienie samolotu w górach było możliwe dzięki uaktywnieniu systemu lokalizacyjnego zainstalowanego w awionetce.
Według mediów lokalnych, w Asturii panowała wtedy gęsta mgła i padał deszcz. Widoczność była poniżej kilometra. Z powodu niekorzystnych warunków atmosferycznych utrudniony był nawet ruch kołowy.
Według rządowego komunikatu, wszystkie awionetki były bardzo dobrze wyposażone i leciały na właściwej wysokości.
Na miejsce zdarzenia, do Asturii, udała się 5-osobowa rządowa komisja śledcza badająca przyczyny wypadków lotniczych, złożona z 3 śledczych i dwóch mechaników. Za 15 dni przedstawi pierwsze dane na temat przyczyn katastrofy.
Do tej pory nie wiadomo, czy awionetki zderzyły się w powietrzu, jak poinformowano na początku, czy też doszło do dwóch niezależnych od siebie wypadków.
Rzecznik komendy Gwardii Cywilnej w Gijon, Silvia Pavon, poinformowała, że policja zbiera szczątki maszyn, aby ustalić przyczyny katastrofy.
To największy wypadek awionetek w Hiszpanii od 5 lat.
Stefan Kuryłowicz był jednym z najwybitniejszych polskich architektów, wielokrotnie nagradzanym w kraju i za granicą. Wykładał na Politechnice Warszawskiej. Jacek Syropolski współpracował z nim w pracowni architektonicznej Kuryłowicz & Associates. To z niej wyszły projekty m.in. warszawskiego biurowca LOT-u, Stadionu Miejskiego w Białymstoku czy domu handlowego Wolf Bracka w Warszawie.