Analitycy zwracają uwagę, że z MSW odchodzą generałowie, którzy awans w jego strukturach zawdzięczali poprzedniemu prezydentowi, a obecnie premierowi Władimirowi Putinowi. Ich miejsca zajmują ludzie utożsamiani z Miedwiediewem. Prezydent zdymisjonował już kilkudziesięciu policyjnych generałów.

Reklama

W ostatnich dniach swoje stanowiska straciło trzech z ośmiu zastępców ministra spraw wewnętrznych Raszida Nurgalijewa: Michaił Suchodolski, Jewgienij Szkołow i Aleksiej Aniczin. Odwołany został też szef Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Petersburgu i Obwodzie Leningradzkim - regionu, z którego pochodzą Miedwiediew i Putin - Władisław Piotrowski.

Suchodolski był pierwszym zastępcą Nurgalijewa. Nadzorował m.in. siły specjalne policji i organy spraw wewnętrznych w Centralnym Okręgu Federalnym. Szkołowowi podlegał departament do walki z przestępczością gospodarczą i policja kryminalna. Natomiast Aniczin stał na czele Komitetu Śledczego MSW (nie mylić z Komitetem Śledczym Federacji Rosyjskiej - PAP).

Szkołow i Aniczin należeli do bliskiego otoczenia Putina. Ten pierwszy służył razem z nim w rezydenturze KGB w Dreźnie. Z kolei Aniczin to kolega premiera ze studiów na Wydziale Prawa Leningradzkiego Uniwersytetu Państwowego.

Reklama

Także Suchodolski swoją błyskotliwą karierę - w 2002 roku kierował posterunkiem milicji na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie, a w 2005 był już wiceministrem spraw wewnętrznych - zawdzięcza Putinowi.

Suchodolski i Piotrowski uchodzili za głównych kandydatów na następcę Nurgalijewa, który urząd ministra sprawuje od marca 2004 roku. Suchodolski zastąpił Piotrowskiego na stanowisku szefa Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Petersburgu i Obwodzie Leningradzkim.

Ten drugi musiał odejść z resortu, gdyż zastrzeżenia wzbudziła jego deklaracja majątkowa za 2010 rok. Wynikało z niej, że jest on najbogatszym wśród generałów MSW - swój dochód oszacował na 23,7 mln rubli (852,5 tys. dolarów) przy rocznej pensji 1,2 mln RUB (43,1 tys. USD).

Reklama

Nowym I zastępcą ministra spraw wewnętrznych został Aleksandr Gorowoj, dotychczasowy szef Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Kraju Stawropolskim, na południu Rosji. Wcześniej kierował organami MSW w Kraju Krasnojarskim, na Syberii. Uchodzi on za protegowanego przedstawiciela prezydenta Rosji w Północnokaukaskim Okręgu Federalnym, wicepremiera Aleksandra Chłoponina.



Chłoponin - w przeszłości wieloletni gubernator Kraju Krasnojarskiego - wymieniany jest często wśród kandydatów na przyszłego premiera, a nawet prezydenta Federacji Rosyjskiej.

Natomiast nowym szefem Komitetu Śledczego MSW został Walerij Kożokar, kolega ze studiów Miedwiediewa na Wydziale Prawa Leningradzkiego Uniwersytetu Państwowego. Był on dotąd szefem Głównego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Centralnym Okręgu Federalnym. Wcześniej pracował w organach śledczych Petersburga. Do Moskwy przeprowadził się, gdy Miedwiediew został prezydentem.

Z kolei miejsce Szkołowa zajął Igor Aloszyn, dotychczasowy minister spraw wewnętrznych Baszkirii, który - według niektórych mediów w Rosji - jest dalekim krewnym Miedwiediewa.

Prezydent dokonał także zmian na stanowiskach szefów narodowego Biura Interpolu, policji drogowej, policji transportowej, MSW Inguszetii, policji w Czeczenii, a także kluczowych departamentów w MSW - policji kryminalnej, bezpieczeństwa wewnętrznego i walki z ekstremizmem.

Zdaniem obserwatorów w Moskwie, najbardziej znacząca jest jednak dymisja Aniczina. Cytowany przez dziennik "Wiedomosti" politolog Władimir Pribyłowski ocenia, że "jest to małe zwycięstwo tych, którzy swoją przyszłość wiążą z Miedwiediewem".

Aniczin jako szef Komitetu Śledczego MSW nadzorował najgłośniejsze sprawy gospodarcze, w tym prawnika Hermitage Capital Management (HCM) Siergieja Magnitskiego, który - aresztowany i oskarżony o korupcję - w listopadzie 2009 roku zmarł w moskiewskim więzieniu z braku opieki lekarskiej. W ocenie rosyjskich obrońców praw człowieka, zarzuty wobec Magnitskiego zostały sfabrykowane przez MSW i Federalną Służbę Bezpieczeństwa.

Aniczin otwiera listę urzędników państwowych z Rosji, którym w związku ze sprawą Magnitskiego może zostać zakazany wjazd na terytorium Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej.



Od 1 marca w Rosji weszła w życie ustawa o policji. Zmienia ona nazwę "milicja" na "policja". Uwalnia także organy ścigania od takich funkcji, jak badanie stanu technicznego pojazdów samochodowych, prowadzenie izb wytrzeźwień czy wydalanie nielegalnych imigrantów. Policjanci zostali też odciążeni od różnych biurokratycznych obowiązków.

Wszyscy milicjanci otrzymali wypowiedzenia. Jednocześnie nadano im status "pełniących obowiązki". Przed ponownym zatrudnieniem w policji przechodzą obowiązkową, trójstopniową weryfikację.

Przyszli policjanci muszą też przedstawić rekomendacje od czynnych funkcjonariuszy szczebla dowódczego, którzy w ten sposób będą ponosić współodpowiedzialność za dalsze postępowanie podwładnych. Warunkiem przyjęcia do policji jest także egzamin ze znajomości prawa.

Organy ścigania w Rosji są przesiąknięte korupcją i przestępczością. Niemal codziennie media donoszą o przypadkach nadużyć, wymuszeń, a nawet gwałtów i mordów dokonywanych przez mundurowych. W 2010 roku 4202 funkcjonariuszy pociągnięto do odpowiedzialności karnej, a 1642 wyrzucono ze służby.

Według Ośrodka Jurija Lewady, niezależnej pracowni badań społecznych, 67 procent Rosjan bardziej bało się milicji niż przestępców.