"Saudyjskie władze, stosownie do zaleceń lekarzy, nie zezwalają, aby prezydent był filmowany ani przyjmował gości" - powiedział anonimowo jemeński dyplomata. Jak dodał, byłoby to "sprzeczne z warunkami koniecznymi do powrotu prezydenta do zdrowia".

Reklama

Dyplomata wypowiedział się nazajutrz po jemeńskim wiceministrze informacji Abdu al-Dżanadim, który zapowiedział wystąpienie Salaha do narodu "po czwartku"; prezydent miał wystąpić w jemeńskiej telewizji państwowej, która wysłała ekipę do Rijadu.

W niedzielę rzecznik prezydenta, Ahmed al-Sufi, zapowiedział, że Salah, który nie pojawił się publicznie od czasu zamachu w jego pałacu na początku czerwca, wystąpi w telewizji w ciągu najbliższych 48 godzin.

"Prezydent wystąpi w ciągu najbliższych 48 godzin mimo naszych obaw, że poparzenia na jego twarzy i innych częściach ciała mogą być przeszkodą, biorąc pod uwagę, że jego wygląd nie będzie taki, jak spodziewają się tego media" - oświadczył we wtorek Ahmed al-Sufi.

Rzecznik zapewnił, że stan zdrowia prezydenta jest dobry i nadal kieruje on sprawami Jemenu z Arabii Saudyjskiej. Oficjalnie jego obowiązki przejął wiceprezydent Abd ar-Rabu Mansur al-Hadi.

69-letni Salah po ataku musiał wyjechać na leczenie do Arabii Saudyjskiej. W kilka dni po zamachu bombowym na znajdujący się w kompleksie pałacowym meczet, Salah wysłał do mediów wystąpienie w formacie audio.

Wielomiesięczne protesty przeciwko rządzącemu krajem od ponad 30 lat prezydentowi doprowadziły do krwawych starć między jego zwolennikami a opozycją. Salah zapowiada co prawda, że wróci do Jemenu, ale w kraju coraz głośniejsze są żądania jego ustąpienia. Ponad 100 wpływowych przywódców religijnych i plemiennych wzywa do obalenia prezydenta i wybrania nowego przywódcy. Twierdzą, że Salah nie jest już w stanie wykonywać swych obowiązków.