Teraz Stany Zjednoczone znalazły się pod obserwacją agencji ratingowych. Moody’s ostrzegł, że jeśli Kongres nie zgodzi się na zwiększenie limitu długu, odbierze temu krajowi najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej (AAA).
Ostrzeżenie wydane zostało po tym, jak w środę po raz kolejny załamały się negocjacje między Demokratami a Republikanami o warunkach podniesienia dopuszczalnego limitu zadłużenia. – W związku z tym istnieje małe, ale rosnące ryzyko krótkotrwałej niewypłacalności – napisała w uzasadnieniu agencja.
Rzym płonie
Moody’s, krytykowany ostatnio w Europie za obniżenie ratingów Włoch i Irlandii, jest pierwszą z trzech wielkich agencji – pozostałe dwie to Standard & Poor’s i Fitch – która wystosowała tak poważne ostrzeżenie wobec Waszyngtonu. W kwietniu S&P jedynie zmienił perspektywę ratingu z neutralnej na negatywną, co oznacza możliwość obniżenia go w ciągu półtora roku. To wystarczyło, żeby zatrząść rynkami finansowymi, bo amerykańskie obligacje, uważane za najbezpieczniejsze na świecie, do tej pory zawsze miały najwyższe oceny. Odebranie najwyższej noty spowoduje trzęsienie jeszcze większe.
A to staje się coraz bardziej prawdopodobne, bo negocjacje, którym przewodzi Barack Obama, nie przynoszą żadnych rezultatów. W środę zdenerwowany prezydent miał ponoć powiedzieć Ericowi Cantorowi, przywódcy republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów, że dość tego. W maju amerykański dług publiczny osiągnął maksymalny dopuszczony przez Kongres poziom 14,3 biliona dolarów. Dzięki zabiegom księgowym pieniędzy starczy jeszcze do 2 sierpnia, ale po tym terminie – jeśli limit nie zostanie podwyższony, Amerykanie przestaną spłacać swoje zobowiązania.
Obie partie zgadzają się, że USA muszą zacząć ciąć deficyt, ale mają różne wizje. Demokraci chcą to osiągnąć zarówno oszczędnościami, jak i podwyżką podatków, Republikanie na to drugie się absolutnie nie godzą, a szczególnie chętnie cięć dokonywaliby w ważnych dla Demokratów programach opieki zdrowotnej i społecznej. – Agencje niepokoją się, że politycy kłócą się o sprawy ideologiczne, podczas gdy Rzym płonie – skomentował Carl Kaufman, menedżer w Osterweis Capital Management.
Złoto rekordowo drogie
Departament Skarbu, który dotąd konsekwentnie zapewniał, że nie ma żadnego planu B w przypadku niepodwyższenia limitu, przyznał, że w takim przypadku po 2 sierpnia będzie musiał wybierać, które płatności są najpilniejsze.
Ostrzeżenie Moody’s negatywnie odbiło się na notowaniach dolara, a w konsekwencji także na cenie złota. Wczoraj, drugi dzień z rzędu, ustanawiało ono historyczne rekordy. Przed południem za uncję kruszcu trzeba było płacić 1594,16 dolara. To oznacza, że od początku lipca cena złota wzrosła o ponad 100 dolarów. Nie licząc środowego rekordu, poprzedni ustanowiony został pod koniec kwietnia – wtedy uncja kosztowała 1577 dolarów.