"Historia powinna być pokazywana w uczciwy sposób" - napisał w oświadczeniu demokratyczny gubernator. "Ta ustawa rozszerza istniejące prawa, które zakazują dyskryminacji w szkolnictwie, i sprawia, że wkład Amerykanów o różnych orientacjach i doświadczeniach życiowych zostanie uwzględniony w naszych podręcznikach". Dodał, że ustawa jest dla stanu "ważnym krokiem naprzód".
Ustawa, która wejdzie w życie 1 stycznia 2012 roku, wymaga od kalifornijskich szkół publicznych, by w instrukcjach dla zatrudnianych przez nie nauczycieli zawarte były informacje o roli społecznej i historycznych osiągnięciach lesbijek, gejów, biseksualistów, transseksualistów. Instrukcje mają także dotyczyć nauczania na temat osób niepełnosprawnych i Amerykanów pochodzących z Oceanii. Zabronione będzie też korzystanie z podręczników, których treści przedstawiają ludzi w niekorzystnym świetle ze względu na ich orientację seksualną.
Ustawa przeszła w stanowym Kongresie na początku lipca. Przyjęto ją stosunkiem głosów 49-25. Za byli Demokraci, przeciw - Republikanie.
W Kalifornii panuje już obowiązek nauczania w publicznych szkołach o osiągnięciach Indian, Amerykanów pochodzenia meksykańskiego, afrykańskiego, azjatyckiego i europejskiego.
Jeden z przeciwników ustawy, Randy Thomasson z konserwatywnego stowarzyszenia SaveCalifornia.com napisał, że nowa legislacja "zdeptała prawa rodzicielskie znacznej większości kalifornijskich ojców i matek", którzy - jego zdaniem - nie chcą, by ich dzieci zostały poddane "seksualnemu praniu mózgu". Thomasson zaapelował też o bojkot stanowego szkolnictwa publicznego.
Zanim uczniowie w Kalifornii zaczną uczyć się według nowego programu minie jeszcze nieco czasu - ze względu na oszczędności nowe podręczniki zapewne nie zostaną zatwierdzone przed 2015 rokiem.