Do silnej eksplozji doszło o godz. 15.20. Według dziennikarzy jednego z największych tabloidów "Verdens Gang" ("VG") w jej wyniku uszkodzony został m.in. 17-piętrowy budynek, w którym mieści się biuro premiera, pobliski gmach ministerstwa handlu i przemysłu oraz budynek ministerstwa finansów. Zniszczeniu uległa również fasada znajdującej się w pobliżu siedziby "VG". Ulice pełną są szkieł i fragmentów okien.
Ewakuowano sąsiednie budynki, w których mieszczą się m.in. redakcje największych norweskich dzienników. W rejonie eksplozji pojawiła się żandarmeria wojskowa. Nad miastem unoszą się kłęby dymu. "Mogę jedynie powiedzieć, że premier jest bezpieczny" - powiedział "VG" doradca norweskiego premiera Jensa Stoltenberga, Sindre Fossum Beyer. Jak poinformował przedstawiciel norweskiego rządu, Hans Kristian Amundsen, w miejscu wybuchu nadal uwięzieni są ludzie.
Według policji, przyczyną wybuchu była bomba. Naoczni świadkowie powiedzieli norweskiej agencji informacyjnej NTB, że prawdopodobnie eksplodował samochód. Przed jednym z gmachów znajduje się wrak samochodu. Policja poinformowała, że są "zabici i ranni".
Jak informuje dziennik "Aftenposten", policja obawia się, że w Oslo może dojść do kolejnych eksplozji. "Nie możecie tędy przejść, nadal są tam dwie bomby. Nie wiemy, gdzie dokładnie się znajdują" - powiedział dziennikarzom policjant. Według reportera radia NRK, wybuch przypominał trzęsienie ziemi. BBC podaje, że eksplozje słychać było w całym mieście.
Wielu przechodniów za pomocą telefonów komórkowych kręci filmy z miejsca zdarzenia. Na amatorskich nagraniach z miejsca wybuchu, które pojawiają się w internecie, widoczne są zniszczone fasady budynków oraz wybite okna i witryny sklepowe. Ulice pokryte są szkłem oraz gruzem.
Jeden z filmów ukazuje zniszczony samochód. Policja nie pozwala zdezorientowanym ludziom zbliżać się do zniszczonych gmachów. Świadkowie opowiadali agencji AP o zakrwawionych rannych, leżących na ulicach.
Zobacz amatorskie wideo, nagrane po eksplozji: