"Chociaż władze CGD odmówiły w tej sprawie komentarza, potwierdziliśmy informację, że pierwsza transza pieniędzy przesłanych do Portugalii pochodziła ze środków libijskich funduszy inwestycyjnych, zdeponowanych pierwotnie na kontach w Szwajcarii" - napisał lizboński dziennik.

Reklama

Decyzja o transferze pieniędzy do CGD miała być elementem retorsji zastosowanych przez Libię wobec Szwajcarii, której policja latem 2008 roku aresztowała Hannibala Kadafiego, najmłodszego syna dyktatora, oskarżonego o znęcanie się nad służącymi w jednym z luksusowych hoteli w Genewie.

Jak dowiedział się dziennik "Publico", pieniądze Kadafiego znajdują się na czterech rachunkach w CGD. Dostęp do nich został zablokowany w marcu 2011 roku po ogłoszeniu międzynarodowych sankcji przeciw reżimowi w Trypolisie.

"Wycofanie zdeponowanych przez Kadafiego środków z CGD może w znaczny sposób osłabić bank, lecz póki co jest mało prawdopodobne, aby ktoś zgłosił się po te pieniądze. Dotychczas nikt z przedstawicieli nowych libijskich władz nie wykazał zainteresowania zawartością czterech rachunków dyktatora" - ujawniło źródło zbliżone do portugalskiego banku.

Komentatorzy zauważają, że ulokowanie przez Kadafiego pieniędzy w Lizbonie wynikało z dużego zaufania, jakim dyktator darzył ówczesnego premiera Portugalii Jose Socratesa. Socrates czterokrotnie odwiedził Libię, uznając ten kraj za jeden ze strategicznych kierunków ekspansji gospodarczej. W latach 2006-2010 portugalski eksport do Libii zwiększył się o 70 proc.

W marcu bieżącego roku, kilka tygodni po wybuchu wojny domowej w Libii, emisariusze Kadafiego sondowali możliwość uzyskania azylu politycznego dla dyktatora na terytorium Portugalii.