78-letni Ganzuri został mianowany premierem 25 listopada, co krytycznie przyjęli protestujący z kairskiego placu Tahrir, którzy domagają się całkowitego oczyszczenia polityki z przedstawicieli dawnego reżimu. Ganzuri pełnił funkcję szefa rządu za czasów Hosni Mubaraka w latach 1996-99.

Reklama

Prawie połowa zaprzysiężonych w środę ministrów to członkowie byłego tymczasowego rządu Essama Szarafa.

Stanowisko ministra spraw wewnętrznych, którego obsadzenie wywołuje kontrowersje, objął były szef policji z Gizy, generał Mohamed Ibrahim Jussef. Zastąpił on generała Mansura Abd el-Kerima el-Essawiego, krytykowanego za działania podczas krwawych zamieszek, które wybuchły w listopadzie między siłami bezpieczeństwa a protestującymi.

Tekę szefa resortu finansów objął Mumtaz Said. W sobotę powiedział on, że jest zbyt wcześnie, by stwierdzić, czy Egipt będzie potrzebował 3,2 mld dolarów pomocy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego w celu przezwyciężenia trudnej sytuacji gospodarczej. Jego poprzednik Hazim Abd el-Aziz Mohammed el-Biblawi popierał pożyczkę.

Szefem dyplomacji pozostał Mohammed Kamel Ali Amr, który objął to stanowisko w połowie lipca.

Nowy rząd został sformowany ponad dwa tygodnie po dymisji tymczasowego gabinetu Szarafa w następstwie zamieszek, w których śmierć poniosły 42 osoby. Protestujący domagali się oddania przez wojskowych władzy.

Jeszcze przed środowym zaprzysiężeniem rządząca krajem Rada zapowiedziała, że nowy rząd będzie miał większe uprawnienia niż poprzedni gabinet. Dowódcy armii wydali dekret, na mocy którego premier Ganzuri uzyskał część uprawnień prezydenta. Wojskowi zachowali jednak kontrolę nad siłami zbrojnymi i sądownictwem.

Reklama

W przeddzień ogłoszenia składu nowego rządu, we wtorek wieczorem, w dziewięciu spośród 27 muhafaz (gubernatorstw) zakończyła się druga tura pierwszej rundy wyborów do izby niższej parlamentu, czyli Zgromadzenia Ludowego. Także w drugiej turze, która trwała od poniedziałku, największy sukces odniosła Partia Wolności i Sprawiedliwości utworzona przez islamistyczne Bractwo Muzułmańskie. Oficjalne wyniki zostaną ogłoszone w czwartek. Bractwo poinformowało, że spośród 56 miejsc przyznawanych indywidualnym kandydatom zdobyło 36 mandatów.



To islamistyczne ugrupowanie, zdelegalizowane w czasach Mubaraka, zdobyło już 37 proc. głosów we wcześniejszej turze, podczas której przyznawano miejsca z list partyjnych.

Największą niespodzianką pierwszej tury był wysoki wynik ultrakonserwatywnych salafitów z Al-Nur (Światło). Zdobyli oni ponad 24 proc. głosów.

Islamiści z Bractwa oraz Al-Nur popierają wprowadzenie w kraju szariatu, co budzi obawy Zachodu. Jednak Bractwo podkreśla, że konieczne są też reformy polityczne i wydaje się bardziej otwarte oraz gotowe do kompromisu w parlamencie z liberalnymi partiami.

Od 14 grudnia Egipcjanie będą kontynuować maraton wyborczy. Do urn pójdą mieszkańcy Suezu i Asuanu, a 3 stycznia 2012 r. - Synaju i regionu delty Nilu. Wyniki wyborów do izby niższej poznamy 13 stycznia 2012 r.

Od 29 stycznia do 11 marca 2012 r. Egipcjanie będą wybierać senatorów, którzy zasiądą w Radzie Konsultatywnej (Szurze), czyli doradczym organie ustawodawczym.

Wybory parlamentarne zakończą się w marcu.

Wojsko, które rządzi krajem od czasu obalenia prezydenta Mubaraka w lutym br., pod wpływem masowych protestów zapowiedziało, że przyspieszy przekazywanie władzy cywilom i zrobi to po wyborach prezydenckich zaplanowanych na połowę 2012 r.