"Padliśmy ofiarą złudzeń, że UE może tak żeglować wiecznie, nie przygotowaliśmy naszych obywateli na trudniejsze czasy, nie utrzymywaliśmy dyscypliny. Trzy lata temu kryzys +przepłynął+ Atlantyk. Nie byliśmy na to przygotowani" - przemawiał Buzek w Parlamencie Europejskim w Strasburgu w obecności szefów frakcji i komisarzy Janusza Lewandowskiego i Joaquina Almunii.

Reklama

Polski przewodniczący podkreślał, że obecna sytuacja w UE to nie tylko kryzys ekonomiczny, ale również psychologiczny i polityczny. "Argumenty na rzecz własnych interesów spowodowały korozję wiary we wspólne dobro" - powiedział. Jego zdaniem nie ma sprzeczności między byciem Polakiem, obywatelem Wielkiej Brytanii, czy Hiszpanii, a byciem Europejczykiem.

"Europejczycy są zależni od siebie, jeden kraj może podkopać gospodarkę innego kraju, ale możemy wiele osiągnąć razem. W latach trzydziestych, gdy nasz kontynent zmierzał ku tragedii, prezydent Roosevelt uratował demokrację i rynek w USA programem nowego ładu gospodarczego (New Deal). Dziś nasz kryzys wymaga Nowego Ładu dla Europy" - mówił Buzek.

Zaznaczył, że bez przywrócenia ducha współpracy w UE, nie odniosą sukcesu nowe traktaty, czy zmiana dotychczasowego Traktatu z Lizbony.

Buzek w swoim wystąpieniu zwrócił się też do obywateli UE. "Rozumiem, że możecie być zawiedzeni, ale Europa pod wieloma względami jest najlepszym miejscem na świecie" - powiedział. Zwrócił uwagę na to, że to do Europy i jej standardów aspirują kraje takie jak Libia, Tunezja, Egipt, które przeżyły ostatnio arabską Wiosnę Ludów.

Reklama

"W Parlamencie Europejskim byliśmy pierwszymi deputowanymi, którzy nawoływali, by Kadafi ustąpił. W Trypolisie usłyszałem: dziękuję Europo, usłyszałem od premiera Tunezji, że dla nich jedynym wzorem jest Europa" - wymienił Buzek, nawołując do aktywnej unijnej polityki sąsiedzkiej i otwierania rynku UE dla tych krajów.

Zauważył jednak, że podobnego postępu nie udało się osiągnąć w demokratyzacji Białorusi. "Sytuacja na Białorusi wydaje się być gorsza niż 30 miesięcy temu" - przyznał.

Reklama

Pod koniec swojej kadencji Buzek podziękował europosłom, komisarzom, swoim poprzednikom i konkurentom. "Robiłem wszystko, co w mojej mocy żeby państwa nie zawieść" - zapewnił. Przypomniał o wzmocnionej roli PE dzięki Traktatowi z Lizbony. "Teraz jesteśmy takim parlamentem, jakim zawsze chcieliśmy go widzieć: pełnym współustawodawcą w strukturze dwuizbowej (razem z Radą UE - PAP), wiele osiągnęliśmy, ale musimy kontynuować tę walkę" - powiedział Buzek.

Wśród sukcesów PE wymienił zablokowanie i zmianę w 2010 r. tzw. umowy SWIFT z USA w sprawie transferu danych o kontach bankowych, która w pierwotnym kształcie - zdaniem PE - łamała podstawowe zasady ochrony danych osobowych. Wymienił też niedopuszczenie przez PE do "rozwodnienia" przepisów tzw. sześciopaku wzmacniającego dyscyplinę budżetową w UE, a także wzmocnienie przepisów o nadzorze bankowym, giełdowym i ubezpieczeniowym. Przypomniał przyjęty ogromną większością głosów i dobrze oceniany nowy kodeks postępowania posłów, który zaproponował po aferze korupcyjnej ujawnionej przez brytyjski tygodnik "Sunday Times".

Buzek otrzymał od eurodeputowanych brawa na stojąco, na zakończenie powiedział po polsku: "Z dumą mogę powiedzieć: jestem Polakiem i jestem Europejczykiem".