Ministrowie spraw zagranicznych Austrii, Polski, Belgii, Danii, Francji, Włoch, Holandii, Hiszpanii, Portugalii i Włoch spotykają się w brukselskiej willi Val Duchesse z inicjatywy szefa niemieckiej dyplomacji Guido Vesterwelle na nieformalnych konsultacjach. Zaproponowali, by do września przygotować ograniczoną reformę systemu działania instytucji UE, która nie wymagałaby zmiany traktatu z Lizbony.
Najważniejszym zadaniem jest zlikwidowanie bałaganu kompetencyjnego spowodowanego nakładaniem się na siebie zadań kilku instytucji: poza szefem KE i Rady UE, także wysokiej przedstawiciel ds. zagranicznych Wspólnoty oraz kraju, który w danym półroczu przewodniczy Radzie UE.
Nowy „superprezydent” miałby nie tylko większe kompetencje, lecz także silniejszy mandat demokratyczny. Według pomysłu grupy Val Duchesse wybierany powinien być przez Parlament Europejski, a nie, jak dziś, w poufnych negocjacjach prowadzonych przez przywódców Unii.
Z naszych analiz prawnych wynika, że fuzja kilku stanowisk w jedno mogłaby zostać przeprowadzona bez zmiany traktatu UE – powiedział, proszący o zachowanie anonimowości, dyplomata UE cytowany przez EuObserver.
Reklama
Państwom Unii zajęło 10 lat doprowadzenie do porozumienia w sprawie traktatu lizbońskiego. Dlatego żaden kraj nie chce na nowo otwierać negocjacji w obawie, że doprowadzi to do wieloletniego kryzysu instytucjonalnego we Wspólnocie.