Wywieziona przez matkę do Bośni niemiecka nastolatka traktowana była przez swego ojczyma jak niewolnica. Gehenna wykorzystywanej w nieludzki sposób pasierbicy trwała osiem lat.

19-letnia dziś kobieta, którą znaleziono w lesie w okolicach wioski Gojcin na północnym wschodzie Bośni, ważyła zaledwie 40 kilogramów - powiedziała prokurator Gordana Tadić na konferencji prasowej w Tuzli. Na całym ciele miała okaleczenia i zadrapania.

Reklama

Jak wynika z ustaleń prokuratury, matka dziewczynki wyszła za mąż za Bośniaka, pomimo tego, że był już żonaty z inną kobietą, i wyjechała z nim do Bośni. Traktowana jak "druga żona" kobieta wróciła po jakimś czasie do Niemiec, pozostawiając swą córkę ojczymowi i jego prawowitej żonie. Bośniacka para znęcała się nad dziewczynką. Zmuszano ją do ciężkiej pracy w polu, karząc, w przypadku przewinień, nożem.

Traktowana jak niewolnica Niemka spała w oborze i żywiła się karmą dla świń. Jak twierdzą sąsiedzi, wykorzystywana była seksualnie przez mieszkających w okolicy mężczyzn. Jednak prokuratura nie potwierdziła dotychczas tych informacji.

Mieszkająca w Niemczech i w Austrii matka wiedziała o losie córki, milczała jednak z obawy przed byłym partnerem.

Jak pisze dpa, jeden z sąsiadów już kilka lat temu zawiadomił władze o nieludzkim traktowaniu nastolatki. Małżeństwu udało się jednak ukryć dziewczynkę w piwnicy przed kontrolą policji. Dopiero powtórna interwencja mężczyzny, który przekazał władzom zdjęcie poszkodowanej, skłoniło policję do skutecznej interwencji.

Bośniackie małżeństwo zostało aresztowane. Dziewczynka przebywa w domu dla samotnych kobiet w Tuzli, gdzie powoli dochodzi do siebie.