Po wyborach w Grecji, wygranych przez Nową Demokrację deklarującą dotrzymanie surowego programu cięć i reform, UE powina uwzględnić problemy Grecji - oceniają dwa główne francuskojęzyczne dzienniki w Belgii w poniedziałkowych artykułach redakcyjnych.
"La Libre Belgique" podkreśla, że Grecję nadal obowiązują warunki, na jakich Komisja Europejska, Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Europejski Bank Centralny przyznały jej pomoc finansową. Bądźmy szczerzy: Grecja, której gospodarka jest na kolanach, nie powinna szukać wykrętów. Zobowiązania podjęte przez Ateny, choć można je poprawić i rozłożyć w czasie, powinny być respektowane. Stawką jest solidarność finansowa Unii Europejskiej - wskazuje dziennik. Dodaje zarazem: Ale i UE ma obowiązek, wobec Greków, jak i wszystkich Europejczyków, by zaoferować inną perspektywę niż tylko rygoryzm budżetowy.
Według "Le Soir" "wczorajsze (niedzielne) wybory pokazują, że większość Greków chce jeszcze wierzyć w UE, ale żąda też, by wzięto pod uwagę trudności, z jakimi się zmagają". Gazeta wskazuje, że choć wynik wyborów daje okazję konserwatystom z Nowej Demokracji do sformowania rządu z socjalistami z PASOK, nie kładzie to kresu opozycji ulicy. Radykalnie lewicowa i przeciwna oszczędnościom SYRIZA znalazła się na drugim miejscu, a jej retoryka nie traci poparcia w społeczeństwie, "mimo ostrzeżeń i gróźb płynących z zagranicy.
Oznacza to - zdaniem "Le Soir" - że w Grecji nadal walczyć ze sobą będą dwie wizje przyszłości kraju. (...) i elektorat nadal będzie podzielony (w ocenie), jakie lekarstwo zaradzi greckiej chorobie. Poniedziałkowy "Le Soir" zamieszcza wywiad z greckim filozofem Steliosem Ramfozem, który zastanawia się nad głębszymi przyczynami kryzysu w Grecji. Nie można oddzielać odrzucenia reform przez Greków od naszej skłonności do nihilizmu - powiedział Ramfoz. Jego zdaniem Grecy nie są racjonalni i nie rozumują jak Europejczycy z Zachodu. Filozof podkreśla, że kryzys grecki jest kulturowy, nie gospodarczy i choć bolesny, to nie zmienił jeszcze mentalności Greków.