Działacze z 10 krajów przykuli się do łańcucha kotwicy statku "Anna Achmatowa" - podaje rosyjska agencja ITAR-TASS. Greenpeace oświadczył, że celem akcji jest pokojowy protest przeciw wydobyciu ropy naftowej w Arktyce.

Reklama

Należący do państwa Gazprom w zeszłym roku zainstalował w Zatoce Peczorskiej na Morzu Barentsa pierwszą platformę wiertniczą Prirazłomnaja i przygotowuje się do rozpoczęcia wierceń.

AP / Denis Sinyakov

W miniony piątek sześciu członków Greenpeace wspięło się na platformę Prirazłomnaja, również protestując przeciw wydobyciu ropy naftowej w tej części Arktyki. Spędzili 12 godzin w namiocie zawieszonym na linach przymocowanych do platformy. Zakończyli protest, ponieważ załoga platformy polewała ich lodowatą wodą i obrzucała metalowymi przedmiotami.

Złoże, na którym znajduje się Prirazłomnaja, oceniane jest na 526 mln baryłek ropy. Jego eksploatacja ma wielkie znaczenie dla Rosji, walczącej o utrzymanie się w czołówce światowych producentów ropy naftowej.

Greenpeace alarmuje, że ewentualny wyciek ropy z tego pola miałby katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego w regionie. Zdaniem organizacji wiercenia tam powinny być zakazane, przynajmniej do czasu aż Gazprom opracuje przekonujący plan likwidacji skutków ewentualnego wycieku.