Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow ostrzegł w czwartek Izrael i inne kraje przed zaatakowaniem Iranu z powodu jego programu atomowego, gdyż miałoby to katastrofalne skutki nie tylko dla Bliskiego Wschodu, ale także dla innych regionów. "Ostrzegamy tych, którym nie są obce rozwiązania wojskowe, (...) że byłoby to szkodliwe, dosłownie katastrofalne dla stabilności regionu i wywołałoby głębokie wstrząsy w sferze bezpieczeństwa i gospodarki, które wykraczałyby poza granice regionu bliskowschodniego" - powiedział Riabkow, cytowany przez agencję Interfax.
Riabkow zapewnił też, że Rosja nie widzi dowodów na to, iż celem programu nuklearnego Iranu jest uzyskanie broni jądrowej. Tak jak wcześniej nie widzimy oznak tego, że istnieje wojskowy wymiar programu nuklearnego Iranu. Żadnych oznak - powiedział wiceminister.
Widzimy coś innego: to, że w Iranie jest materiał jądrowy, który jest kontrolowany przez inspektorów i specjalistów z Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA). Ten materiał nie jest przetwarzany do potrzeb wojskowych, co oficjalnie potwierdza MAEA - dodał Riabkow. Reuters pisze, że przedstawiciele rosyjskich władz już w przeszłości wypowiadali się w podobnym tonie.
Rosja należy do grona sześciu mocarstw, które prowadzą z Iranem negocjacje mające zagwarantować, że kraj ten nie uzyska broni jądrowej. Jednak Moskwa twierdzi, że Zachód utrudnia wysiłki dyplomatyczne nakładając na Teheran zbyt wiele sankcji. W zeszłym tygodniu MAEA poinformowała, że Iran dwukrotnie zwiększył liczbę wirówek do wzbogacania uranu w podziemnym bunkrze w zakładach nuklearnych Fordo.
Zachód obawia się, że Iran dąży do produkcji broni jądrowej, natomiast rząd w Teheranie utrzymuje, że wzbogaca uran jedynie do stopnia potrzebnego do zaspokojenia potrzeb cywilnych, w energetyce i medycynie. W związku z programem atomowym Iranu Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła sześć rezolucji, z których cztery zawierają sankcje wobec tego kraju.